Carlos Ghosn jeszcze posiedzi w więzieniu. Nowe wieści w sprawie zatrzymanego szefa aliansu Nissan-Renault
Po sensacyjnym doniesieniu o zatrzymaniu jednej z największych postaci przemysłu motoryzacyjnego spływają kolejne wiadomości. Sprawa nabiera rumieńców: japońska prokuratura zdecydowała się na przedłużenie aresztu dla Ghosna, tymczasem pod jego nieobecność japońsko-francuskiemu aliansowi coraz trudniej się dogadać.
19.12.2018 | aktual.: 28.03.2023 12:20
Szef aliansu Nissan-Renault-Mitsubishi został zatrzymany 19 listopada na lotnisku w Tokio w drodze do swojego biura w siedzibie Nissana. Wraz ze swoim współpracownikiem z rady nadzorczej Nissana Gregiem Kellym zostali oskarżeni o nielegalne wyprowadzenie z japońskiego koncernu 88 milionów dolarów. Formalnie mogli być oni przetrzymywani z tego powodu w areszcie przez 22 dni, ale japońskie prawo dopuszcza przedstawianie w tym czasie kolejnych zarzutów, które wydłużają zatrzymanie na kolejne 22 dni.
W praktyce, areszt dla Ghosna i jego współpracownika może być przedłużany miesiącami. Póki co wszystko wskazuje na tę wersję zdarzeń. Japońska prokuratura kieruje pod adresem byłego prezesa Nissana kolejne oskarżenia. Stosowany przez niego proceder wyprowadzania pieniędzy z firmy miał trwać dłużej niż pierwotnie wykryte pięć lat. Ghosn miał także przerzucić na kierowany przez siebie koncern zobowiązania finansowe sięgające 8,8 miliona dolarów powstałe w wyniku jego personalnych, nietrafionych inwestycji w derywaty finansowe po krachu giełdowym w 2009 roku.
Od luksusów do nieludzkiego traktowania
W międzyczasie japońskie media donoszą także o warunkach, z jakimi Ghosnowi przychodzi się mierzyć po zatrzymaniu. Milioner w zakładzie karnym Kosuge w Tokio jest traktowany jak każdy inny osadzony. Obiekt ten znany jest z wyjątkowo surowego traktowania swoich "gości". Jak podaje adwokat także przebywającego tam Grega Kelly'ego Yoichi Kitamura, cały budynek został zaprojektowany tak, by osłabiać psychicznie osadzonych i zmuszać ich do przyznania się do stawianych im oskarżeń.
Kitamura wyznaje, że Kelly określił panujące warunki jako "nieludzkie". On, jak i Ghosn, przebywają w małych i ciasnych celach, w których zimą panuje mróz. Ich dieta składa się wyłącznie z podstawowej porcji ryżu. Każdego dnia mogą być przesłuchiwani przez długie godziny, często bez asysty swoich obrońców.
Zdecydowanie nie są to okoliczności, do których przywykł Ghosn – jeden z najbogatszych przywódców przemysłu motoryzacyjnego, właściciel luksusowych posiadłości na całym świecie, który jeszcze dwa lata temu brał ślub w specjalnie wynajętym do tego celu Luwrze. Przed prokuratorami stoi wyjątkowo trudne zadanie, ponieważ Ghosn jest też znany jako wyjątkowo silny psychicznie, wyrachowany gracz. Póki co zarówno on, jak i Kelly nie przyznają się do żadnego z przedstawianych im zarzutów.
Chaos w cieniu afery
Pod nieobecność osoby łączącej unią personalną alians marek Nissan, Mitsubishi i Renault, azjatycka i europejska strona mają coraz większe trudności z utrzymaniem tego związku. Pozycja przewodniczącego rady nadzorczej u Nissana i Mitsubishi pozostaje nieobsadzona, tymczasem w Renault Ghosn nadal oficjalnie pełni rolę prezesa oraz dyrektora generalnego. Francuzi twierdzą, że nie dopatrzyli się żadnych nieprawidłowości w swoich księgach finansowych i nie mają podstaw do odwoływania swojego szefa.
Brak zarzutów ze strony Renault jest tylko jednym z powodów, dla którego coraz więcej ekspertów motoryzacyjnych i ekonomicznych poddaje w wątpliwość kryminalne intencje Ghosna. Argumentują, że cała sprawa może być tylko elementem gry zarządu Nissana, którego część próbowałaby zablokować w ten sposób realizację kolejnych planów swojego przybyłego z Francji szefa.
Dyrektor generalny Nissana, Hiroto Saikawa, czyli druga od góry postać w strukturach tego japońskiego koncernu, nie krył swojej niechęci do Ghosna i zwierzchnictwa Renault nad jego działaniami. Podczas zwołanej tuż po zatrzymaniu prezesa Nissana konferencji, Saikawa krytykował swojego byłego przełożonego tak zażarcie, że w końcu musiał zacząć tłumaczyć się przed obecnymi mediami zapewniając ich, że cała akcja nie została precyzyjnie zaplanowana w celu zmiany rozkładu sił w aliansie Nissana i Renault.
Obecnie mniejsze Renault posiada 43,4 proc. akcji Nissana, podczas gdy prawie trzykrotnie większy i lepiej zarabiający Nissan posiada tylko 15 proc. akcji Renault bez prawa głosu. Jako główny udziałowiec, francuski koncern próbuje teraz jak najszybciej zwołać nadzwyczajne posiedzenie udziałowców i utrzymać kluczowy wpływ w wyborze następcy Ghosna. Japończycy jednak starają się tę decyzję odłożyć w czasie.
19 grudnia Hiroto Saikawa przyleciał do Amsterdamu, gdzie miał ustalić dalszy plan działania z pełniącym obowiązki dyrektora generalnego Renault Thierrym Bollore. Obydwaj panowie spotkali się na części oficjalnej, ale do ich rozmowy w cztery oczy dotyczącej przyszłości aliansu ostatecznie nie doszło.
Niewiadomych w tej aferze jest coraz więcej, a pojawiające się pytania coraz poważniejsze. Na część z nich być może uda odpowiedzieć się w styczniu, gdy w końcu ma dojść do spotkania udziałowców Nissana.