BMW iFE.18 to ważna premiera nie tylko dla fanów Formuły E. Od niego zależy przyszłość BMW i
W piątym sezonie Formuły E na torach pojawi się nowy gracz. Co prawda auta BMW już wcześniej jeździły jako chociażby safety car, teraz przyszedł czas na prawdziwy bolid. Ta zmiana to nadzieja na niemałe poruszenie w elektrycznej rodzinie i.
19.09.2018 | aktual.: 30.03.2023 13:01
Odnoszę wrażenie, że elektromobilność w BMW mocno zwolniła. Zobaczcie, po pokazanych w 2013 roku i3 oraz i8 z Monachium nie dostaliśmy nic nowego. Podczas gdy rynek ten się rozwija, dołączają kolejni producenci, a możliwości elektryków zamykają usta coraz to kolejnym sceptykom, BMW stoi gdzieś z boku. Ostatnią dużą zmianą było dodanie literki „S” do i3 i zdjęcie dachu z i8.
Jednocześnie plany BMW są bardzo ambitne. Dotychczas sprzedali 120 tys. aut elektrycznych, a do końca 2019 roku liczba ta zauważalnie wzrosnąć. Jak? Podczas, gdy i3S oferuje 200 km katalogowego zasięgu, konkurenci deklarują wartości dwukrotnie wyższe. Efekt? W sierpniu tego roku w USA sprzedało się ponad 42 razy więcej tesli model 3 niż i3. Co gorsza, BMW nie planuje dużej premiery na przyszły rok.
A trzeba pamiętać, że rok 2019 będzie kluczowy. Na drogi wyjedzie elektryczny Mercedes EQC oraz elektryczne Audi e-tron. Nie są to małe, miejskie hatchbacki, a duże SUV-y o pokaźnych zasięgach. Poza samymi samochodami zadebiutują usługi, których BMW nie oferuje. Jedna aplikacja do płacenia za wszystkie ładowarki w Europie? Próżno szukać tego w i3S czy i8. Wiemy, że BMW planuje auto takiej klasy, ale premiera iX3 jest przewidziana dopiero na koniec 2020 roku. Nie mówię, że wtedy już wszystkie karty będą rozdane, ale koszulkę lidera elektromobilności Bawarczycy niestety stracili.
Jednak nawet moja ograniczona wiedza na temat wyścigów kolarskich wystarcza, by wiedzieć, że ciężką pracą można ją odzyskać. Dotychczas byłem przekonany, że BMW przeniosło swoją uwagę na coś innego. Być może czekają na lepszą technologię, być może obserwują rynek i patrzą, jakich błędów nie popełniać. Tymczasem w Bawarii trwały prace nad bolidem Formuły E, który może sprawić, że koszulka faktycznie wróci do swojego byłego właściciela.
Podczas prezentacji iFE.18 BMW podkreślało, że wóz jest częścią większego projektu iNext, czyli drugiego kroku w drodze do elektromobilności. Należy do niego również wątpliwej urody koncept Vision iNext, który miał swoją premierę kilka dni temu. Co więcej, inżynierowie projektujący bolid pracują również nad elektrycznymi samochodami osobowymi. Dzięki temu w wyścigówce mogą sprawdzać nowe rozwiązania, które obecnie mogą okazać się np. za drogie, by stosować je w autach drogowych.
Gdyby tego było mało, wystarczy spojrzeć na jednostkę napędzającą iFE.18. Jest mocno spokrewniona z silnikiem znanym z i3, ale oferuje o 100 proc. więcej mocy, będąc przy tym o 66 proc. mniejszą i o 50 proc. lżejszą. Można śmiało zakładać, że wiedza zdobyta podczas projektowania tego napędu zostanie wykorzystana do przygotowania kolejnej wersji i8 czy nawet iX3. A to oznacza, że przyszłość elektrycznych bmw zapowiada się nad wyraz ciekawie. Pozostaje tylko czekać.