Bentley wystartował z produkcją nowej odsłony modelu Flying Spur
Fabryka Bentleya w brytyjskim Crewe oficjalnie rozpoczęła produkcję trzeciej generacji modelu Flying Spur, który jest niczym innym, jak czterodrzwiowym odpowiednikiem popularnego Continentala GT. Najnowsza limuzyna to najbardziej zaawansowany technologicznie samochód w historii tej marki.
18.10.2019 | aktual.: 22.03.2023 17:40
Przedstawiciele Bentleya twierdzą, że żaden inny model nie został dotychczas tak gruntownie przetestowany przed ostatecznym wdrożeniem. Egzemplarze przedprodukcyjne pokonały łącznie ponad 1 mln mil w różnych warunkach, odwiedzając łącznie 18 krajów. Temperatury wahały się od -34 do +48 stopni Celsjusza, a wysokość nad poziomem morza od 61 do 4800 metrów.
Większość, bo ponad 507 tysięcy mil pokonano na publicznych drogach, a około 200 tysięcy przejechano na przygotowanych, zamkniętych obiektach, z czego prawie 7500 mil z maksymalną prędkością 340 km/h(!). Nowy Flying Spur odwiedził też Nürburgring i to ponad 150 razy. Choć nie jest to sportowy samochód, dzięki 635-konnemy silnikowi W12 zapewnia więcej niż wystarczające osiągi. Pierwsza setka pojawia się na liczniku po zaledwie 3,7 sekundy.
"Każdy egzemplarz jest prawdziwym dziełem sztuki wykonanym z najlepszych materiałów wykończonych ludzką ręką. To wspaniała kombinacja zaawansowanych technologii nowoczesności i ekstremalnie luksusowego charakteru" - twierdzi Peter Bosch odpowiadający za zarządzanie produkcją w firmie Bentley. Patrząc na fotografie Flying Spura trudno się z nim nie zgodzić.
Chociaż produkcja już wystartowała, oficjalna sprzedaż ruszy dopiero na początku 2020 roku. Chętni na ten model będą musieli wyłożyć co najmniej 170 tysięcy funtów, co stanowi równowartość 850 tysięcy złotych. Biorąc jednak pod uwagę szerokie możliwości indywidualizacji, z których chętnie korzysta większość klientów, realna cena w większości przypadków z pewnością przekroczy 1 mln złotych.