Będzie zmiana w rejestracjach. Dziś sprzedający zapłaci 1500 zł kary

W przyszłości wystarczy wymiana "blach", by jazda próbna była legalna
W przyszłości wystarczy wymiana "blach", by jazda próbna była legalna
Tomasz Budzik

03.06.2024 12:57, aktual.: 03.06.2024 15:24

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Rząd zamierza wprowadzić zmiany w przepisach o rejestracji pojazdów. W efekcie znacząco zwiększy się liczba podmiotów mogących korzystać z profesjonalnej rejestracji aut. To dobra wiadomość dla osób kupujących używane samochody, a przede wszystkim dla tych, którzy je sprzedają.

Nie mają legalnej opcji

Po ulicach mogą się poruszać pojazdy zarejestrowane i ubezpieczone. Niestety nie jest to opcją dla tych, którzy tylko przez chwilę są w posiadaniu aut przywiezionych z zagranicy. Chodzi o osoby zawodowo sprzedające używane samochody, ale też ich klientów. Ci pierwsi nie sprowadzają z zagranicy aut po to, by ich używać, ale aby je sprzedać. Trudno więc dziwić się, że nie chcą rejestrować sprowadzonych aut na siebie. Mają na to 60 dni, ale mogą liczyć na to, że ktoś wcześniej auto kupi. W efekcie powstaje poważny problem.

Na placach komisów łatwo znaleźć auta, które zostały sprowadzone z zagranicy, ale nie zarejestrowane w kraju. Nie są więc dopuszczone do ruchu, a często również nie mają OC. Naturalne jest, że potencjalny nabywca zechce przejechać się autem, którym jest zainteresowany. I tu pojawia się problem. Kierowca, który wyjedzie poza plac komisu, popełnia wykroczenie. Grzywna za jazdę niedopuszczonym do ruchu pojazdem to przynajmniej 1500 zł. Jeśli nie ma OC, dodatkowo sprzedający może otrzymać od UFG karę w wysokości od 1700 do 8480 zł – w zależności od długości okresu bez polisy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nawet jeśli nabywca zdecyduje się na zakup bez próbnej przejażdżki, to problem nie zniknie. Klient - zgodnie z przepisami - może wrócić do domu jedynie lawetą. Podobny problem ma sprzedawca niezarejestrowanego auta, który zechce, na przykład, odwiedzić mechanika, by naprawić wykrytą usterkę.

Kłopoty związane z kształtem obecnych przepisów nie są małe i występują powszechnie. Dość powiedzieć, że w 2023 r. do Polski sprowadzono ponad 738 tys. używanych aut. Na razie wszystko wskazuje na to, że w 2024 r. liczba ta będzie jeszcze wyższa i może wynieść ok. 900 tys. Nic więc dziwnego, że wiele osób chciałoby zmiany przepisów i dokładnie tego dotyczyła interpelacja poselska Alicji Łepkowskiej-Gołaś, skierowana do Ministerstwa Infrastruktury. Rząd właśnie odpowiedział.

Będą zmiany w prawie

"Planowana jest nowelizacja przepisów Rozdziału 2d ustawy – Prawo o ruchu drogowym, w wyniku której również przedsiębiorcy zajmujący się obrotem używanymi (już zarejestrowanymi) pojazdami, również sprowadzanymi z zagranicy, będą mogli korzystać z profesjonalnej rejestracji pojazdów na potrzeby przeprowadzania jazd testowych" - napisał w odpowiedzi na interpelację Piotr Malepszak, podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury.

Tak wyglądają tzw. profesjonalne tablice rejestracyjne i profesjonalny dowód rejestracyjny
Tak wyglądają tzw. profesjonalne tablice rejestracyjne i profesjonalny dowód rejestracyjny© Materiały prasowe | Ministerstwo Cyfryzacji

Oznacza to, że w przyszłości charakterystyczne profesjonalne tablice rejestracyjne o białym tle i zielonej czcionce, będzie można zobaczyć również na niezarejestrowanych w Polsce, ale używanych pojazdach, sprowadzonych na sprzedaż. System profesjonalnej rejestracji działa od 2019 r., ale obecnie dotyczy tylko dilerów nowych samochodów czy ośrodków badawczych, zajmujących się motoryzacją. Jak to działa?

Po złożeniu odpowiedniego wniosku w urzędzie uprawniony do takiej formy rejestracji podmiot otrzymuje dowód rejestracyjny i tablice. Można też wnioskować o większą liczbę kompletów. Na otrzymanych tablicach rejestracyjnych można jeździć różnymi samochodami. Wystarczy wpisać w blankiecie dowodu datę i czas przeprowadzenia jazdy oraz dane korzystającego z tablic auta. Oczywiście konieczne jest jeszcze dopełnienie obowiązku ubezpieczenia.

Za wydanie decyzji o profesjonalnej rejestracji pojazdów płaci się 100 zł. Za wydanie kompletu tablic 80 zł. Blankiet profesjonalnego dowodu rejestracyjnego, który ważny jest przez 30 dni, kosztuje 10 zł. Co prawda sprzedawca używanych samochodów będzie więc musiał odwiedzać urząd raz w miesiącu, ale z pewnością jest to lepsze niż narażanie się na kary za łamanie prawa.

- Wprowadzenie profesjonalnej rejestracji na używane samochody sprawiłoby, że łatwiej byłoby postępować zgodnie z przepisami. Choćby w sytuacji, gdy po sprowadzeniu auta chce się je przetestować, pojechać nim na przegląd techniczny lub po prostu przetransportować. Kiedyś zostałem ukarany, ponieważ niezarejestrowanym w Polsce samochodem przejechałem około 700 m z "lory" na parking. Jest on tak umiejscowiony, że nie da się podjechać na miejsce dużym autem ciężarowym. Gdyby obowiązywały przepisy o profesjonalnej rejestracji, nie byłoby problemu - mówi autokult.pl Dominik Stokłosa, importer samochodów.

- System profesjonalnej rejestracji mógłby też ułatwić klientom zweryfikowanie stanu samochodu podczas próbnej przejażdżki. Zapowiedziana przez rząd zmiana nie rozwiąże jednak wszystkich problemów. Przepisy nakazują obecnie, by zarejestrować sprowadzone na sprzedaż pojazdy. Ja tak robię, ale efektem ubocznym przestrzegania prawa jest to, że po złożeniu wniosku o rejestrację nie mogę sprzedać auta aż do otrzymania stałego dowodu rejestracyjnego. Byłoby to niezgodne z prawem, więc muszę czekać około dwóch tygodni - dodaje Dominik Stokłosa.

W odpowiedzi Ministerstwa Infrastruktury na interpelację nie napisano, kiedy należy się spodziewać zmiany przepisów. Osoby zajmujące się sprzedażą używanych samochodów z pewnością chciałyby, aby nastąpiło to jak najszybciej.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (60)