Nowy limit alkoholu i prędkości. Rząd chce zmian dla świeżych kierowców

Nowy limit alkoholu i prędkości. Rząd chce zmian dla świeżych kierowców

Młodzi kierowcy będą pod specjalną "opieką"
Młodzi kierowcy będą pod specjalną "opieką"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | KWP GORZOW
Tomasz Budzik
01.02.2024 11:16, aktualizacja: 01.02.2024 13:04

Bardziej restrykcyjne limity prędkości, surowsze kary za przewinienia i dodatkowe szkolenia już po zdaniu egzaminu, a także zielony listek. To zmiany, które niegdyś dla młodych kierowców przygotował rząd PiS-u. Nie weszły one w życie, ale nowy rząd nie zamierza z nich zrezygnować.

Przepisy jednak wejdą

W 2018 r. rząd wprowadził przepisy o okresie próbnym, które mocno zaostrzały kurs względem świeżo upieczonych kierowców, jednak ze względu na kłopoty techniczne pozostały one w uśpieniu. Wielu zmotoryzowanych zdążyło zapomnieć o ich istnieniu, ale nie było tak w przypadku nowego ministra infrastruktury, który zamierza do nich wrócić.

"Przepisy dotyczące okresu próbnego wejdą w życie po uzyskaniu funkcjonalności systemu CEPiK, który jest nadzorowany przez Ministerstwo Cyfryzacji", poinformowało Autokult.pl biuro prasowe Ministerstwa Infrastruktury.

Co to znaczy w praktyce? W listopadzie 2023 r., odpowiedzi na interpelację poselską, Janusz Cieszyński informował: "Modernizacja systemu w części dotyczącej centralnej ewidencji kierowców przewidywana jest na najbliższe lata". Zmian nie należy się więc spodziewać od razu, ale zostaną one wprowadzone.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Co planował PiS?

Zgodnie z zapisami Ustawy o kierujących pojazdami, które weszły w życie w 2018 r. (ale pozostały martwe), po uzyskaniu prawa jazdy kierowca miałby być zobowiązany do tego, by pomiędzy 4. a 8. miesiącem od zdania egzaminu wziąć udział w teoretycznym i praktycznym szkoleniu z zakresu bezpieczeństwa. Na swój koszt.

W ciągu pierwszych 8 miesięcy po uzyskaniu prawa jazdy młody kierowca miałby mieć obowiązek używania na samochodzie symbolu zielonego listka. W tym samym czasie miałyby obowiązywać kierowcę niższe limity prędkości. W obszarze zabudowanym mógłby jechać do 50 km/h (nawet jeśli znaki pokazują inaczej), poza nim do 80 km/h, a na autostradach i drogach ekspresowych do 100 km/h.

Nowy rząd informuje o planach wprowadzenia okresu próbnego, ale nie deklaruje, że skorzysta z dokładnie tych samych pomysłów, które przed kilkoma laty miał PiS. Ważne będzie jeszcze to, co na to Bruksela.

Do gry wchodzi UE

Władze Unii Europejskiej pracują właśnie nad brzmieniem nowej dyrektywy o prawach jazdy. Dokument ten ma być gotowy w tym roku, a jego opublikowany projekt przewiduje wprowadzenie okresu próbnego dla młodych kierowców. Ale na innych zasadach, niż chciał tego PiS.

Według unijnych urzędników okres próbny powinien trwać przynajmniej 2 lata. Istniałaby możliwość jego skrócenia o czas, w którym dana osoba ma uprawnienia innej kategorii, ale nie liczyłoby się tu prawo jazdy kat. AM. Ostatecznie okresu próbnego nie można byłoby skrócić bardziej niż do 6 miesięcy.

Dla Brukseli najważniejszym rozwiązaniem na czas okresu próbnego jest wprowadzenie zerowego limitu alkoholu we krwi. Ewentualnie urzędnicy proponują limit nie wyższy niż 0,2 prom., by zabezpieczyć kierowców przed karą w razie przypadkowego kontaktu z alkoholem.

To najważniejszy konkret z projektu nowej dyrektywy, ale dokument będzie zawierał również inne rozwiązania – do dowolnego zastosowania przez rządy poszczególnych państw UE. Bruksela sugeruje również wprowadzenie surowszych kar za niektóre przewinienia dokonane przez młodych kierowców. W szczególności mogłoby to dotyczyć łamania limitów prędkości, ignorowania obowiązku korzystania ze środków bezpieczeństwa podczas jazdy (pasy, foteliki), jazdy bez ważnego prawa jazdy czy prowadzenia pojazdu bez rejestracji, przeglądu czy ubezpieczenia.

Z drugiej strony władze UE zamierzają umożliwić uzyskanie prawa jazdy przed osiągnięciem wymaganego wieku (np. 17-latkom), ale pod pewnym warunkiem. Taka osoba otrzymywałaby prawo jazdy z kodem 98.02. Wolno byłoby jej prowadzić wyłącznie w towarzystwie bardziej doświadczonego kierowcy.

"Takie bardziej rygorystyczne przepisy mogą obejmować specjalne szkolenia dla początkujących kierowców lub nakładać obowiązek takich szkoleń, w ramach których otrzymują oni dalsze instrukcje w zakresie świadomości ryzyka. Należy również wskazać, że nowo projektowana dyrektywa daje możliwość organom państwa członkowskiego podjęcia decyzji o przedłużeniu okresu próbnego z powodu niezgodnego z prawem zachowania" – dodaje w odpowiedzi na pytanie redakcji Autokult.pl biuro prasowe Ministerstwa Infrastruktury.

Czy to jest w ogóle potrzebne?

Najkrótsza odpowiedź na to pytanie brzmi: tak.

– Sama idea okresu próbnego i szkolenia, które miałoby się w jego czasie odbywać, jest dobra. Należy pamiętać, że to młodzi kierowcy stanowią największe zagrożenie. Jeśli na takim kursie profesjonalny instruktor bezpiecznej jazdy przypomni najważniejsze przepisy, pokaże, jaki jest związek pomiędzy prędkością a skutkami wypadków, pomiędzy czasem reakcji a całkowitą drogą zatrzymania, a w praktycznej części pokaże na torze, jak mało młody kierowca jeszcze potrafi i dlaczego warto unikać zagrożeń, to efekty mogą być tylko pozytywne – mówi Autokult.pl Sylwester Pawłowski z projektów edukacyjnych safetylogic.pl i swiadomykierowca.pl.

Według raportu Komendy Głównej Policji to właśnie młodzi kierowcy stwarzają na drogach największe zagrożenie. W 2022 r. wskaźnik liczby wypadków spowodowanych w przeliczeniu na 10 tys. osób w danym wieku mieszkających w Polsce dla grupy 18-24 lata wynosił 12,01. W grupie wiekowej 25-39 lat spadał on do 7,26, a w grupie 40-59 lat do wartości 5,34.

Połączenie braku doświadczenia, naturalnej brawury i podatności na wpływ rówieśników daje o sobie znać w tragiczny sposób. Dlatego konieczna jest zmiana przepisów. Czy jednak będzie ona kompletna, jeśli dotknie tylko młodych kierowców, a nie także systemu ich szkolenia?

– Trzeba zadać sobie pytanie o to, dlaczego świeżo upieczeni kierowcy są aż tak bardzo niegotowi do samodzielnej, bezpiecznej jazdy. Samo wprowadzenie okresu próbnego nie załatwi sprawy. Trzeba bardzo poważnych zmian w systemie szkolenia kierowców i w zasadach dostępu do zawodu instruktora jazdy, bo dziś, niestety, wiele osób uczonych jest jak zdać egzamin, a nie jak być świadomym i odpowiedzialnym kierowcą – dodaje Sylwester Pawłowski.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (135)