Aston Martin wznowi produkcję modelu DB4 G.T.
Aston Martin podjął decyzję o wznowieniu produkcji jednego z najbardziej poszukiwanych klasyków przełomu lat 50. i 60. Powstanie 25 egzemplarzy w cenie 1,9 mln dolarów każdy.
10.12.2016 | aktual.: 01.10.2022 21:26
Aston Martin DB4 G.T. to samochód, który zasłynął w latach 60. z licznych sukcesów w wyścigach samochodów sportowych, a jednym z takich egzemplarzy jeździł sam Stirling Moss w swoim wyścigowym debiucie. Auto miało jednak krótki żywot, bo produkcję rozpoczęto w 1959 roku gdy firma zwyciężyła w Le Mans, a zakończono w 1963. Jak na te czasy był to bardzo krótki okres, dlatego powstało tylko 75 sztuk, a ceny rynkowe obecnie kształtują się na poziomie 3 mln funtów za auto. Dziś to jeden z najbardziej poszukiwanych klasyków, a firma chce wprowadzić na rynek 25 specjalnych egzemplarzy przeznaczonych do jazdy po torze.
25 samochodów ma być wyprodukowanych ręcznie w fabryce Astona Martina zgodnie z technologią ze swojej epoki. Jedyne nowoczesne rozwiązania będą miały wpływ na bezpieczeństwo. Będą to klatka, a konkretnie fragmenty rurowej ramy, fotele oraz pasy. Reszta pozostanie taka jak dawniej. Szkielet będzie pokryty ręcznie przygotowanymi panelami z aluminium. Nawet specjalny numer VIN zostanie nadany zgodnie z zasadami lat 60. i będzie kontynuacją wyprodukowanej serii.
Niestety auta nie zostaną dopuszczone do ruchu, ale Aston Martin przygotuje dla swoich klientów specjalny program do jazdy po torze. Będzie można przejść szkolenie z obsługi samochodu i techniki jego prowadzenia.
Aston Martin DB4 G.T. zostanie wyposażony w oryginalny silnik sześciocylindrowy zaprojektowany przez Tadeusza Marka z Polski, znanego w Wielkiej Brytanii jako Tadek Marek. Jednostka o pojemności 3,7 litra generuje 345 KM. Napęd przenoszony na tylne koła trafia tam za pośrednictwem czterobiegowej, manualnej przekładni i sportowego mechanizmu różnicowego o ograniczonym poślizgu wewnętrznym. Samochód waży niewiele ponad 1200 kg, co daje znakomity stosunek masy do mocy około 3,5 kg/KM.
Niestety jest zła informacja dla osób, które są chętne złożyć zamówienie. Nie jest nią cena wynosząca 1,9 mln dolarów, czyli około 8 mln zł. Jest nią fakt, że wszystkie egzemplarze zostały już sprzedane. Pierwsze trafią do klientów w trzecim kwartale przyszłego roku.