Aston Martin potrzebuje pieniędzy. Firmą zainteresowany jest Lawrence Stroll

Aston Martin potrzebuje pieniędzy. Firmą zainteresowany jest Lawrence Stroll

DBX to model, z którym Aston Martin wiąże ogromne nadzieje.
DBX to model, z którym Aston Martin wiąże ogromne nadzieje.
Źródło zdjęć: © Fot. Mateusz Żuchowski
Aleksander Ruciński
20.01.2020 11:58, aktualizacja: 22.03.2023 16:40

Aston Martin nie jest obecnie w najlepszej kondycji finansowej. Według szacunków firma potrzebuje około 400 mln funtów, by wdrożyć kolejne kluczowe modele. Nie zrobi tego bez wsparcia inwestorów z zewnątrz. Jednym z zainteresowanych jest podobno kanadyjski biznesmen i właściciel wyścigowego zespołu Racing Point, Lawrence Stroll.

Aston Martin od dłuższego czasu poszukuje inwestorów zainteresowanych dalszym rozwojem brytyjskiej legendy. Początkowo marką zainteresowany był chiński koncern Zhejiang Geely Holding Group, który w swoim portfolio ma m.in. Volvo i Lotusa. Jak donosi portal Automotive News Europe, doszło nawet do kilku rozmów, lecz jak nieoficjalnie wiadomo, chiński entuzjazm nieco osłabł i bardzo prawdopodobnie, że nie dojdzie do porozumienia.

Anonimowe źródła blisko związane z Astonem Martinem zdradziły dziennikarzom Automotive News Europe, że nieoficjalnym, ale najbardziej prawdopodobnym kandydatem do przejęcia udziałów brytyjskiej marki jest kanadyjski biznesmen, Lawrence Stroll. To ojciec kierowcy Formuły 1, Lance'a Strolla, oraz właściciel wyścigowego zespołu Racing Point, dysponujący odpowiednim kapitałem do wsparcia sportowej marki.

Nieoficjalnie wiadomo, że jeśli Stroll dogada się z Brytyjczykami, wesprze ich kwotą co najmniej 200 mln funtów, co w przeliczeniu stanowi około 1 mld złotych. Pieniądze te miałyby zostać spożytkowane na dalszy rozwój marki, wliczając w to wdrożenie kolejnych, planowanych modeli. To ważny moment w historii marki, który być może mocno zaważy na jej przyszłości.

Warto wspomnieć, że Aston Martin zaprezentował niedawno swojego pierwszego SUV-a DBX, co z marketingowego punktu widzenia powinno okazać się dobrym posunięciem. Jak pokazuje przykład konkurencji, takie auta mimo wysokich cen sprzedają się świetnie. Niewykluczone więc, że DBX okaże się modelem, który postawi Astona na nogi, lecz nawet przy świetnej sprzedaży, nie zapewni wystarczających funduszy na dalszy rozwój.

Lawrence Stroll oraz przedstawiciele Geely póki co nie skomentowali ewentualnych powiązań z brytyjską marką. Wszystko stanie się jasne w ciągu najbliższych kilku tygodni. Jedno jest pewne - przed Astonem Martinem niełatwy okres. Pozostaje mieć nadzieję, że marka szybko powróci do świetności.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)