60. ofiara Dakaru
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Podczas każdej edycji Dakaru ginie przynajmniej jedna osoba. Jeśli nie zawodnik, to członek zespołu, kibic lub ktoś zupełnie niezwiązany z rajdem. Tegoroczna edycja rozpoczęła się dziś i już mamy śmiertelną ofiarę.
Jorge Boero, argentyński motocyklista, zginął w wypadku na pierwszym etapie Rajdu Dakar 2012. 38-latek upadł 2 km przed metą odcinka specjalnego. Nastąpiło zatrzymanie akcji serca. Boero zmarł w drodze do szpitala.
Jorge był synem kierowcy wyścigowego Jorge Martineza Boero, mistrza Turismo Carretera z 1982 roku. Wystartował w Dakarze drugi raz. Jechał Betą w zespole PCP, który utworzył z przyjaciółmi Pablo Cidem de la Pazem i Gato Barberym. Przed rokiem odpadł na szóstym etapie.
Kilometr przed metą w Iquique motocykl zawisł nad przepaścią. Zawodnik czekał osiem godzin na pomoc Carabineros, a jednoślada udało się ściągnąć po trzech dniach dzięki interwencji śmigłowca. Mimo to Jorge zakochał się w Dakarze i ponownie stanął na starcie. Do mety już nigdy nie dojedzie.
Dobrą wiadomością, przynajmniej dla nas, jest 2. miejsce Krzysztofa Hołowczyca po pierwszym krótkim odcinku specjalnym. Liderem jest jego kolega z zespołu, Leonid Nowickij. Adam Małysz ukończył odcinek na 70. miejscu.
Źródło: autoklub.pl