Von der Leyen się wycofuje. Zmiana w kontrowersyjnych wymogach CO2
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen powiedziała 3 marca, że przyzna producentom samochodów trzyletnie okno na osiągnięcie celów emisji dwutlenku węgla, które pierwotnie ustalono na ten rok.
Poprawka mająca zapewnić branży motoryzacyjnej większą elastyczność w działaniu zostanie zaproponowana pod koniec tego miesiąca — potwierdziła von der Leyen cytowana przez "Automotive News Europe."
Oznacza to, że producenci, którzy nie zmieszczą się w wymaganych limitach CO2 w tym roku, będą mogli nadrobić zaległości w kolejnych dwóch latach.
— Zamiast corocznej zgodności firmy otrzymają trzy lata na zasadzie bankowości i pożyczek — powiedziała przewodnicząca na konferencji prasowej. — Cele pozostaną takie same, ale oznacza to więcej przestrzeni dla branży i większą przejrzystość, bez zmiany uzgodnionych celów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Renault Austral E-Tech full hybrid - nowoczesne technologie i nietuzinkowy design
Producenci samochodów w Europie naciskali na zmianę celu na rok 2025 po spowolnieniu sprzedaży pojazdów elektrycznych w zeszłym roku — popyt spadł o 1,3 procent do 1 995 363 aut — co utrudniło osiągnięcie celu i mogło doprowadzić do miliardów euro grzywien.
Na początku roku Volkswagen ostrzegał, że w związku z nowymi limitami straci nawet 1,5 mld euro, gdyż nie będzie w stanie spełnić wymagań w 2025 roku. Wydłużenie okresu do 3 lat zwiększa szanse koncernów na realizację celów, choć tylko pod warunkiem, że hamująca elektromobilność wróci na pierwotne tory.
Decyzja ogłoszona przez von der Leyen spotkała się z pozytywnym odbiorem branży. Włoski minister przemysłu Adolfo Urso powiedział, że oznacza to uratowanie europejskiego przemysłu samochodowego. Czeski minister transportu Martin Kupka zapowiedział z kolei, że jego kraj będzie naciskał na pięcioletnie przedłużenie.
Oliver Blume, dyrektor generalny Volkswagen Group z zadowoleniem przyjął "pragmatyczne podejście" komisji. Podobnego zdania są przedstawiciele Renault, którzy cieszą się, że zyskali więcej czasu na redukcję emisji i utrzymanie konkurencyjności w miarę rozwoju rynku pojazdów elektrycznych
Sigrid de Vries, dyrektor generalna europejskiego stowarzyszenia producentów samochodów ACEA, studzi jednak emocje, przyznając, że osiągnięcie celów nadal będzie bardzo trudne. Wtóruje jej Mathias Zink, prezes europejskiego stowarzyszenia dostawców samochodowych CLEPA, mówiąc, że propozycja oferuje "ograniczoną ulgę".
Co zaskakujące, nie brakuje też głosów otwartej krytyki. Przykładem jest Volvo, które twierdzi, że złagodzenie przepisów może opóźnić przejście na pojazdy elektryczne. "Ustanowione lata temu normy UE dały branży mnóstwo czasu na przygotowanie się i kilka mechanizmów do ich przestrzegania" - pisze dyrektor generalny Volvo Jim Rowan w oświadczeniu przesłanym e-mailem.
Volvo "poczyniło duże inwestycje niezbędne do przygotowania się na rok 2025" — stwierdził Rowan. "Firmy takie jak nasza nie powinny być pokrzywdzone przez jakiekolwiek zmiany w przepisach wprowadzane w ostatniej chwili".