Zmiany dla kierowców w 2023 r. Konfiskata samochodu to nie wszystko

Zmiany dla kierowców w 2023 r. Konfiskata samochodu to nie wszystko

Jeśli samochód będzie drogi, strata będzie poważna
Jeśli samochód będzie drogi, strata będzie poważna
Źródło zdjęć: © Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej
Tomasz Budzik
01.01.2023 10:26, aktualizacja: 01.01.2023 14:38

Rok 2023 może być kolejnym, stojącym pod znakiem dużych zmian dla kierowców. Najwięcej mówi się o zabieraniu aut pijanym kierowcom, ale "w grze" pozostaje jeszcze nowelizacja przepisów o przeglądach pojazdów i likwidacji punktów karnych.

Konfiskata pojazdu

13 grudnia 2023 r. w życie wejdą przepisy o konfiskacie pojazdów prowadzonych przez pijanych kierowców. Zgodnie ze znowelizowanym Kodeksem karnym samochód straci kierowca, który zdecyduje się na prowadzenie, mając we krwi więcej niż 1,5 prom. alkoholu. Auto zostanie również zabrane osobie, która spowoduje wypadek, mając we krwi więcej niż 0,5 prom. alkoholu. Konfiskata zostanie również zastosowana w razie recydywy – jeśli kierowca w ciągu 24 miesięcy po raz drugi zostanie przyłapany na prowadzeniu pod wpływem alkoholu (powyżej 0,5 prom.).

Wbrew obawom niektórych zmotoryzowanych nie będzie to oznaczało zabierania aut z carsharingu czy pożyczonych przez sprawcę. Jeśli samochód, którym będzie poruszał się pijany kierowca, nie będzie należał do niego, będzie musiał zapłacić kwotę, będącą wartością tego pojazdu. Wartość będzie określana na podstawie kwoty wpisanej w polisie autocasco, a jeśli jej nie ma, na podstawie średniej wartości rynkowej.

Inne zasady będą dotyczyć kierowców zawodowych. Oczywiste jest, że wartość wielkich ciężarówek czy pojazdów specjalnych może iść w setki tysięcy, a nawet miliony złotych. Przyjęto więc zasadę, że sprawca będzie musiał wpłacić nawiązkę w wysokości od 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Sam mechanizm jest zrozumiały, ale zapisana w przepisach kwota jest na tyle niska, że może budzić zdziwienie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Konfiskata pojazdu to nie wszystko. Nowe przepisy od 13 grudnia 2023 r. zaostrzą kary więzienia za prowadzenie pod wpływem alkoholu. Osoby, które zdecydują się na to, mając więcej niż 0,5 prom., obecnie mogą trafić do więzienia na czas nie dłuższy niż 2 lata. Po zmianach będzie to od 3 do 5 lat.

Czy zmieni to Polskę w państwo o najbezpieczniejszych drogach w Unii Europejskiej? Oczywiście nie. Według danych Komendy Głównej Policji w 2021 r. nietrzeźwi kierujący pojazdów (samochodów osobowych, ciężarowych, autobusów, motocykli i motorowerów) spowodowali 6,2 proc. wszystkich wypadków drogowych. W ich wyniku zmarło 8,8 proc. spośród wszystkich śmiertelnych ofiar zdarzeń drogowych. Samo zaostrzenie przepisów o pijanych kierowcach nie wystarczy więc, by zrobić z Polski drugą Szwecję.

Likwidacja punktów karnych

17 września 2022 r. w życie weszły potężne zmiany w systemie punktów karnych. Zastosowanie znalazł nowy, bardziej restrykcyjny taryfikator punktów karnych. To jednak nie wszystko, bo teraz znacznie trudniej pozbyć się nałożonych punktów. Po pierwsze, "oczka" znikają z konta kierowcy dopiero po dwóch latach, a nie po roku. Do tego po dwóch latach po opłaceniu mandatu za wykroczenie, przy okazji którego nałożono punkty, a nie od samego wykroczenia. Jednocześnie zlikwidowano kursy redukujące liczbę punktów karnych. Wcześniej dwa razy w roku można było uczestniczyć w takich zajęciach i obniżyć stan punktów łącznie o 12 punktów.

Tak duże zmiany niebawem muszą znaleźć swoje odzwierciedlenie we wzroście zabranych praw jazdy. Kierowca, którego to spotka, musi ponownie zdać egzamin na prawo jazdy. Jeśli to się nie uda, konieczne jest wzięcie udziału w szkoleniu na kierowcę. Tak, jakby uprawnień nigdy się nie posiadało.

Jeśli nic się nie zmieni, Polacy zaczną niemal masowo tracić prawa jazdy. Rząd dostrzegł problem i pracuje nad jego rozwiązaniem. Ministerstwo Infrastruktury ma mieć już gotowy projekt przepisów, powołujących do życia nowe szkolenia. Na taki kurs będą kierowani posiadacze praw jazdy, którzy przekroczą dozwolony limit "oczek". Zajęcia mają trwać 28 godzin i mają być rozłożone na cztery dni. Koszt kursu ma wynosić 500 zł.

Udział w kursie wykasuje konto punktów, jednak nie będzie można wziąć w nim ponownie udziału przez pięć lat. Jeśli w tym czasie ponownie przekroczy się liczbę 24 punktów, straci się uprawnienia. Szkoda, że jeszcze na początku roku jest to martwy przepis. Do egzekwowania nakreślonych przez ministerstwo zasad konieczne będzie stworzenie nowych funkcjonalności Centralnej Ewidencji Kierowców, a to może być trudne i czasochłonne.

Zmiany w przeglądach

Czekamy również na zmiany w przeglądach pojazdów. Chodzi o wdrożenie unijnej dyrektywy, która już w 2018 r. miała znaleźć swoje odzwierciedlenie w przepisach państw wspólnoty. U nas nie udało się do dziś. Nowe prawo miało zacząć obowiązywać od 9 stycznia, ale projekt utknął w Sejmie i czas na wprowadzenie zmian minął.

W przepisach, na które czekamy, chodzi przede wszystkim o uszczelnienie systemu kontroli pojazdów. W Polsce przeglądu nie przechodzi nieco ponad 2 proc. pojazdów, w Niemczech około 20 proc. Przepisy mają wprowadzić nowe zasady nadzoru nad działalnością stacji kontroli pojazdów. Zwiększą rolę Transportowego Dozoru Technicznego. Zmiany odczują również kierowcy.

W myśl zaproponowanych w projekcie rozwiązań, diagnosta miałby obowiązek fotografowania pojazdu na stanowisku kontrolnym. Musiałby również wykonać zdjęcie stanu licznika. Zdjęcia mają być przechowywane przez stację kontroli pojazdów przez pięć lat. Chodzi o to, by zlikwidować przypadki podbijania pieczątki w dowodzie pojazdu, który nawet nie pojawił się na stacji kontroli.

Zmiany mają również zmotywować kierowców do regularnego badania pojazdów. Ten, kto spóźni się z wizytą na stacji o więcej niż 30 dni, zapłaci podwójną stawkę. Będzie i dobra wiadomość. Osoba, która na stacji kontroli pojazdów pojawi się przed wyznaczonym terminem, ale nie więcej niż 30 dni wcześniej, będzie mogła otrzymać pieczątkę na kolejny rok wraz z dodatkowymi dniami, które zostały do przeglądu.

Ceny egzaminów na prawo jazdy

Od 1 stycznia 2023 r. więcej autonomii w dziedzinie funkcjonowania ośrodków egzaminowania kierowców będą mieć władze wojewódzkie. To one określą wypłatę dla egzaminatorów i będą mogły dotować ośrodki egzaminowania. Władze województwa będą też mogły wpływać na ceny egzaminów.

Obecnie należności te są regulowane przez ministra do spraw transportu. W efekcie za egzamin teoretyczny w całym kraju płacimy 30 zł, a za praktyczny dla kategorii B 140 zł. Jednocześnie oczywiste jest, że oczekiwania płacowe pracowników WORD-ów w dużych miastach są inne od tych w mniejszych miejscowościach. Jeśli zaproponowane w Sejmie zmiany wejdą w życie, ceny egzaminów będą ustalane przez sejmik województwa.

Projekt przepisów określił też maksymalne ceny, jakie będą mogły obowiązywać za poszczególne egzaminy. W przypadku testu teoretycznego będzie to 50 zł (dziś 30 zł). Cena egzaminu praktycznego na prawo jazdy kategorii AM, A1, A2, A, B1, B, C1, D1 lub T albo uprawnienia do kierowania tramwajem nie będzie mogła przekroczyć 200 zł. Dziś 140 zł płaci się za egzamin praktyczny na kat. AM oraz B, zaś na kat. A, A1, A2 - 180 zł, a na B1, C1, D1, T - 170 zł.

W myśl propozycji nowych przepisów nie więcej niż 250 zł zapłacą osoby podchodzące do praktycznego egzaminu w zakresie uprawnień prawa jazdy kategorii B+E, C1+E, C, C+E, D, D+E lub D1+E. Obecnie w przypadku kat. B+E płaci się 200 zł, a dla C1+E, C+E, D1+E, D+E - 245 zł.

Wyższa kara za brak OC

Nowy rok to również nowy wymiar kary za brak OC. W 2023 r. sytuacja będzie wyjątkowa. Kara za brak OC jest powiązana z kwotą minimalnego wynagrodzenia, a to w 2023 r. zostanie zmienione 1 stycznia oraz 1 lipca. W efekcie na przestrzeni roku zmieni się również kara za przerwę w obowiązkowym ubezpieczeniu.

Kara za przerwę w OC od 1 stycznia do 30 czerwca 2023 r.:

  • brak OC nie dłużej niż 3 dni: 1400 zł;
  • brak OC od 4 do 14 dni: 3490 zł;
  • brak OC dłużej niż 14 dni: 6980 zł.

Kara za przerwę w OC od 1 lipca do 31 grudnia 2023 r.:

  • brak OC nie dłużej niż 3 dni: 1440 zł;
  • brak OC od 4 do 14 dni: 3600 zł;
  • brak OC dłużej niż 14 dni: 7200 zł.

Najczęściej do przerwy w polisie OC dochodzi wtedy, gdy pojazd zmienia właściciela. Wówczas nabywca nie może liczyć na automatyczne przedłużenie się ochrony. Podobnie stanie się wtedy, gdy auto nie zmienia właściciela, ale należność za wcześniejszą polisę została rozłożona na raty i jednej z nich nie uiszczono. Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, przerwa w polisie to dość częsty przypadek. W 2021 r. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny wykrył ponad 200 tys. takich przypadków.

Postępowanie w sprawie o zatrzymanie prawa jazdy

Szeroko pojęte państwo będzie musiało też wypracować nowe zasady postępowania w przypadku zatrzymania prawa jazdy za przekroczenie dozwolonej w obszarze zabudowanym prędkości o więcej niż 50 km/h. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z grudnia 2022 r. określił, że starostowie nie mogą decydować o zatrzymaniu prawa jazdy na trzy miesiące jedynie na podstawie informacji policji o popełnionym czynie.

Jak sytuacja ta zostanie rozwiązana? Na razie jeszcze nie wiadomo. Najbardziej logicznym wydaje się zatrzymywanie przez starostów praw jazdy tym kierowcom, którzy przyjmą od policji mandat za przekroczenie prędkości o więcej niż 50 km/h. W przypadku kierujących, którzy odmówią przyjęcia mandatów, trzeba jednak będzie postępować inaczej, dając kierowcy możliwość wyrażenia niezgody na ustalenia policji i wstrzymując konsekwencje aż do rozstrzygnięcia sprawy.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (121)