Absurdalny zakaz w Szwajcarii. Nie można się tam ścigać przez wypadek we Francji
Wszyscy prawdopodobnie spędziliśmy drugi weekend grudnia 2017 roku w ten sam sposób. Przed telewizorem, wgapieni w trójkę podstarzałych Brytyjczyków jeżdżących wspaniałymi wozami w jeszcze bardziej spektakularnym miejscu. Mnie pierwszy odcinek drugiego sezonu "The Grand Tour" przypadł do gustu, choć jedna rzecz nie daje mi spokoju.
11.12.2017 | aktual.: 01.10.2022 19:27
Chodzi o zakaz organizowania wyścigów samochodowych w Szwajcarii. Według Jeremy'ego Clarksona, ograniczenie to wprowadzono po wypadku we Francji. To trochę tak, jakby wasz sąsiad został złapany za jazdę po alkoholu, więc wam też zabierają prawo jazdy. Przyznacie, że historia jest dosyć absurdalna, choć kto jak kto, ale Clarkson jest z takimi niezmiennie kojarzony.
Problem w tym, że jest też znany z wyolbrzymiania. Rzeczy, które mówi często są naciągane na potrzeby robienia show i każdy bierze je z przymrużeniem oka. Toteż po obejrzeniu odcinka zabrałem się za szukanie informacji na temat tego zakazu i oto co znalazłem.
Okazuje się, że znany dziennikarz miał rację. Faktycznie w Szwajcarii obowiązuje zakaz ścigania się dla samochodów spalinowych. Wprowadzono go w życie w 1955 roku po jednym z najbardziej dramatycznych wypadków w historii motosportu. Podczas 24-godzinnego wyścigu na Le Mans rozpędzony samochód Mercedesa wjechał w tłum ludzi. Życie straciły 84 osoby, w tym kierowca. Ponad 180 zostało rannych.
Poza Szwajcarią także Niemcy, Francja i Hiszpania zakazali wyścigów, lecz w tych krajach zniesiono go po roku. Szwajcarzy jednak ciągle trwali w swojej decyzji, mimo że od tego czasu wydali na świat wielu świetnych kierowców. Również tam swoją siedzibę ma zespół Formuły 1 Sauber, w którym swego czasu jeździł Robert Kubica. Doprowadziło to do nietypowej sytuacji. Grand Prix Szwajcarii było organizowane... we Francji.
Zmiana przyszła dopiero po 60 latach, w 2015 roku. Wtedy pozwolono na wyścigi samochodów elektrycznych, a pierwszy z nich odbędzie się w 2018 roku. Co ciekawe, dozwolone są inne formy rywalizacji, takie jak rajdy czy wyścigi górskie. Właśnie w tej ostatniej konkurencji udział brali prowadzący "The Grand Tour". Chociaż po tym, jak skończył w nim elektryczny samochód Rimac, Szwajcarzy mogą zmienić zdanie.