Wjechał na plażę autem i utknął. Policja dla kierowcy nie miała litości
22.04.2024 13:39, aktual.: 22.04.2024 18:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nie ma to jak spędzanie wolnego czasu na plaży. Gorzej, gdy nad sam brzeg zechcemy dojechać samochodem. Na taki właśnie pomysł wpadł 34-letni Gruzin, który bez wysiadania zza kierownicy skorzystał z wejścia na plażę w Jelitkowie. Chwilę potem słono za to zapłacił.
Do zdarzenia doszło w piątek 19 kwietnia w nadmorskiej dzielnicy Gdańska. Spragniony kontaktu z morskim brzegiem kierowca postanowił wjechać na plażę wejściem nr 67. Choć nie prowadził SUV-a, a standardowe auto osobowe, śmiało wjechał na piasek. Jak wynika ze zdjęć udostępnionych przez mundurowych, auto pokonało kilkadziesiąt metrów. Nie można więc mówić o przeoczeniu czy zagapieniu się kierowcy. 34-latek doskonale wiedział, co robi. A przynajmniej tak mu się wydawało.
Nawet zbity, twardy pod stopami spacerowicza piasek zwykle okazuje się nieodpowiednim podłożem dla samochodu. Tak było i tym razem. Kierowca mniej więcej w połowie drogi z jezdni do brzegu musiał się poddać. Auto utknęło na dobre. Na miejsce szybko została wezwana policja.
Gdańscy mundurowi po przybyciu na plażę wylegitymowali kierowcę. Jak się okazało, był nim 34-letni Gruzin. Choć jego czyn jest zaskakujący, policja nie wspomina o nietrzeźwości mężczyzny. Wygląda więc na to, że u podłoża jego absurdalnej decyzji nie leżało odurzenie, a po prostu zwykła bezmyślność, połączona z brakiem szacunku dla przepisów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
34-latek nie zastosował się do znaku zakazu ruchu, a ponadto uszkodził krawężnik i chodnik. Auto z pułapki wydostała dopiero pomoc drogowa wyposażona w wyciągarkę. To jednak nie koniec wydatków obywatela Gruzji. Za złamanie zakazu ruchu i spowodowanie zdarzenia drogowego mężczyzna został ukarany mandatami na łączną kwotę 10 tys. zł. Dodatkowo naliczono mu 8 punktów karnych.