No i stało się. Miało być tak pięknie, byli już sponsorzy i nawet FIA była skłonna powiększyć ilość bolidów w stawce tylko po to, żeby zespół Petera Saubera (były BMW Sauber) mógł walczyć w przyszłym sezonie. Już po wszystkim? Wygląda na to, że tak.
No i stało się. Miało być tak pięknie, byli już sponsorzy i nawet FIA była skłonna powiększyć ilość bolidów w stawce tylko po to, żeby zespół Petera Saubera (były BMW Sauber) mógł walczyć w przyszłym sezonie. Już po wszystkim? Wygląda na to, że tak.
Jednym z warunków jaki Światowa Federacja Sportów Motorowych postawiła zespołowi powstałemu z BMW Sauber, było całkowite poparcie reszty ekip. To znaczy, że każdy team musiał/musi wyrazić aprobatę dla powiększenia stawki do 14 stajni, a więc 28 bolidów. Kto się nie zgodził?
Dyrektor zarządzający zespołu Williams F1, Adam Parr. Twierdzi on, że są jeszcze inne zespoły, którym również nie odpowiada taki scenariusz - wszystko to jest związane ze zmniejszeniem dochodu z reklam (podział na więcej załóg) oraz z logistycznym rozplanowaniem. Zdaniem Parra na prostej toru w Brazylii nie zmieści się tyle pojazdów, nie wspominając już o Monako.
Adam twierdzi, że nikt z FIA nie próbował jeszcze kalkulować problemów związanych z powiększeniem stawki. Takie oświadczenie wygłoszone w imieniu zespołu Franka Williamsa oznacza najprawdopodobniej, że całe starania Petera Saubera poszły na marne. Szkoda?
Oczywiście, że szkoda, ale z drugiej strony faktycznie 28 bolidów to przesada. Gdzie oni się zmieszczą? Co więcej, FIA wspominała kiedyś o tym, że rozważa aby w przyszłym sezonie była możliwość wystawienia trzech aut przez jeden team - 42 kierowców?!
Źródło: Formula1.pl
