WAŻNE
TERAZ

Bodnar dostał odmowę z Sądu Najwyższego. Chodzi o protesty wyborcze

Nowy Mercedes Klasy C i główny inżynier programu jej rozwoju, Christian Früh. © fot. MercedesBenz

Twórcy nowego Mercedesa Klasy C tłumaczą się. Zapytałem ich o wszystko, czego w nim brakuje

Mateusz Żuchowski
20

Nowy Mercedes-Benz Klasy C wchodzi na rynek w przełomowym momencie - zarówno jeśli chodzi o zmianę trendów w napędach, jak i wariantach nadwozi. To model, który pod pewnymi względami jest pierwszy w historii, ale pod pewnymi będzie też ostatni. Szef produktowy Klasy C Dirk Fetzer i główny inżynier modelu Christian Früh mają sporo do wytłumaczenia…

Głównymi atrakcjami nowego Mercedesa Klasy C są ekologiczne, hybrydowe napędy, wielki ekran multimediów w kabinie czy też usługi obsługiwane poprzez sieć. Choć te funkcje robią wrażenie, nie brzmią jak tradycyjne walory segmentu premium. Co więc liczy się w segmencie premium w 2021 roku?

Dirk Fetzer: W segmencie premium liczy się to, czego od segmentu premium oczekują klienci. Tradycyjne wartości są jak najbardziej dalej w cenie. Nie możemy tego oczywiście wyliczyć i podać procentowej wartości, ale czujemy, że tradycja jest nadal bardzo ważna. Dowiadujemy się tego od samych klientów, z którymi rozmawiamy, począwszy od bardzo wczesnego etapu powstawania nowego auta. W dobrym samochodzie premium potrzebne jest więc połączenie tradycyjnego rzemiosła z wysoką technologią. Jedno bez drugiego nie ma wartości, nie działa.

A jak z trwałością? Czy pandemia koronawirusa w jakiś sposób ograniczyła program rozwoju nowego modelu, na przykład jego testy?

Christian Früh: Zdecydowanie nie. Na testach badawczych i wytrzymałościowych pokonaliśmy łącznie prototypami tego modelu blisko 3 mln km, co jest dla nas standardową wartością przy rozwijaniu nowego auta.

Muszę przyznać, że to ogromny wysiłek, jak na model, który wydaje się coraz mniej istotny w gamie Mercedesa. Również w tym segmencie obserwujemy odejście klientów na rzecz SUV-ów. Czy to możliwe, że to już ostatni sedan Klasy C w historii?

Dirk Fetzer: SUV-y rzeczywiście dominują w kolejnych segmentach, ale w Mercedesie nadal obserwujemy bardzo duże zapotrzebowanie na sedany czy też kombi. Miniony rok 2020 był pod względem sprzedaży jednym z najlepszych w historii Klasy C. Szczerze więc wątpię w to, by wchodząca na rynek generacja była ostatnią. Muszę przy tym jednak pamiętać, że cechą Mercedesa jest to, że zawsze szybko reaguje na pojawiające się trendy i zmieniające się potrzeby klientów.

Mercedes-Benz klasy C (2021)
Mercedes-Benz klasy C (2021) © fot. MercedesBenz

Porozmawiajmy zatem o potrzebach klientów. Czy naprawdę nie potrzebują już oni silników większych niż czterocylindrowe jednostki o pojemności 2 litrów, skoro takich w nowej generacji już nie ma?

Dirk Fetzer: Tak. W Mercedesie czujemy, że dobrze zidentyfikowaliśmy potrzeby użytkowników i odpowiedzieliśmy na nie przy tworzeniu tego modelu. Nasze miękkie hybrydy dysponują połączeniem mocy i ekonomiki, które zadowoli wielu klientów.

Christian Früh: Z technicznego punktu widzenia hybrydy plug-in z czterocylindrowymi silnikami wydają się dla nas obecnie optymalnym rozwiązaniem. Napęd elektryczny w nowej Klasie C zapewnia dodatkowe 129 KM i aż 440 Nm, więc po połączeniu z wydajnym silnikiem R4 bez trudu osiągniemy taką hybrydą parametry silnika V6.

Dirk Fetzer, szef produktowy Mercedesów klas C, E i S
Dirk Fetzer, szef produktowy Mercedesów klas C, E i S © fot. MercedesBenz

Na ile ważne będą hybrydy plug-in w ogólnej sprzedaży nowej Klasy C? Do tej pory ich udział rynkowy prezentował się mizernie…

Dirk Fetzer: Wyniki plug-inów są zależne od konkretnego rynku, mogą być bardzo różne w krajach znajdujących się obok siebie. Nas interesowało zrobienie plug-ina, który zanotuje konkretną przewagę nad konkurencją i będzie przemawiał do klientów. Chcemy drastycznie zwiększyć udział plug-inów w sprzedaży Klasy C. Pomóc nam w tym ma nowa funkcja szybkiego ładowania (pełne ładowanie w pół godziny z opcjonalną ładowarką DC) i większy akumulator, który zapewni nawet 100 km jazdy w trybie elektrycznym. Podobnie jak w innych modelach dotychczas, będziemy oferować wersje plug-in zarówno z silnikami benzynowymi, jak i dieslami.

Mercedes-Benz klasy C kombi (2021)
Mercedes-Benz klasy C kombi (2021) © fot. MercedesBenz

Zasięg w trybie elektrycznym nowego plug-ina rzeczywiście robi wrażenie, ale nie można zapominać, że oferuje on dwa razy większy zasięg od konkurencji z tego powodu, że ma po prostu dwa razy większy akumulator.

Christian Früh: Rzeczywiście, tu nie ma magii. Jeśli nasz akumulator ma być dwa razy bardziej wydajny, to musi być dwa razy większy i cięższy. Ten w nowej Klasie C będzie ważył około 100 kg. Byliśmy jednak w tej komfortowej sytuacji, że projektując zupełnie nowy samochód, mogliśmy opracować również jego podwozie tak, by lepiej upakować tak duży element. Akumulator w nowej Klasie C jest dłuższy, a przez to bardzo płaski. W konsekwencji nie odbija się to negatywnie na przestronności wnętrza. Specjalnie z myślą o plug-inach przygotowaliśmy również inne ustawienia zawieszenia, by większa masa i inny rozkład mas nie miały negatywnego wpływu na prowadzenie.

Mercedes-Benz klasy C (2021)
Mercedes-Benz klasy C (2021) © fot. MercedesBenz

Skoro jesteśmy przy zawieszeniu – co z zawieszeniem pneumatycznym? W poprzedniku przynosiło ono imponujące efekty i dawało Klasie C wyraźną przewagę pod względem komfortu jazdy nad całą konkurencją.

Dirk Fetzer: Wycofaliśmy się z zawieszenia pneumatycznego w Klasie C. Powód był prozaiczny: w poprzedniku notowało ono bardzo niski udział w sprzedaży. Jako inżynier mogę powiedzieć, że serce mi krwawi z powodu tej decyzji. Jednocześnie pocieszam siebie i klientów Mercedesa, że zaprojektowaliśmy nowe zawieszenie stalowe, które pod względem komfortu jazdy jest porównywalne z systemem pneumatycznym z poprzednika. Jeśli da się uzyskać ten sam efekt niższym kosztem, to wygrywają na tym wszyscy, bo dzięki temu więcej klientów będzie mogło dostąpić wyższego poziomu komfortu jazdy.

Nowy Mercedes klasy C i główny inżynier programu jej rozwoju Christian Früh
Nowy Mercedes klasy C i główny inżynier programu jej rozwoju Christian Früh © fot. MercedesBenz

Czy w takim razie tak mało klientów wybiera również światła laserowe, że Mercedes świadomie nie korzysta z tego rozwiązania? Brak tej nowości również pozostawia u mnie pewien niedosyt.

Christian Früh: Nie bierzemy udziału w bezsensownym wyścigu na długość zasięgu świateł, bo w praktyce to popis, który nie przekłada się na rzeczywistą korzyść dla kierowcy. Zamiast tego proponujemy nasze własne rozwiązanie, czyli Digital Light.

To światła o wysokiej mocy zbudowane z diod LED, których światło w każdym reflektorze jest kierowane przez aż 1,3 mln mikroskopijnych pikseli. Dają nam one możliwość nie tylko niezwykle precyzyjnego dozowania plamy światła przed samochodem, ale i wyświetlania kierowcy na drodze dodatkowych informacji, na przykład znaku stop, przypomnienia o czerwonym świetle albo pasów wyznaczających szerokość prowadzonego auta, by kierowca intuicyjnie wiedział, czy zmieści się na zwężonym pasie prowadzącym przez roboty drogowe.

Dzisiaj mówimy o sedanie i kombi, ale poprzednia generacja Klasy C była również oferowana w wersjach coupe i kabrio. Czy one również doczekają się swoich następców?

Dirk Fetzer: Póki co mogę potwierdzić, że pojawi się uterenowione kombi C All-Terrain. Jeśli chodzi o inne warianty nadwozia, to mogę tylko przypomnieć, że Klasa C występowała do tej pory w innych wersjach, z których klienci byli od dawna bardzo zadowoleni, ale, jak sam powiedziałeś, dzisiaj mówimy o sedanie i kombi.

Dirk, przez ostatnie kilka lat nieomal równolegle rozwijałeś nową Klasę C oraz nową Klasę S, o której rozmawialiśmy już w listopadzie 2020 roku. Tak jak w przypadku poprzednika, nowa Klasa C wygląda jak mniejsza Klasa S. Na ile rzeczywiście te samochody są podobne do siebie?

Dirk Fetzer: Są krewnymi, bez dwóch zdań. Mają wiele elementów wspólnych - całą elektronikę, asystentów prowadzenia autonomicznego, system multimedialny MBUX, światła Digital Lights. Pomiędzy Klasą C a S nie ma jednak ani jednego wspólnego silnika, bo obecnie Klasa S oferowana jest wyłącznie z jednostkami sześciocylindrowymi. Motory w obydwu modelach wykorzystują niemniej ten sam osprzęt miękkiej hybrydy.

Choć wyglądają podobnie, to muszę przyznać, że ogólne wrażenia budowane przez nowe Klasy C i S są bardzo różne. Klasa S jest niezmiennie bardziej dostojną, stricte luksusową limuzyną, a Klasa C podaje wiele z tych samych składników w bardziej sportowy, dynamiczny sposób. To mniejsze, bardziej zwinne auto.

Wybrane dla Ciebie

Nowa Kia Sportage wyceniona w Polsce. Zmieniły się nie tylko kwoty
Nowa Kia Sportage wyceniona w Polsce. Zmieniły się nie tylko kwoty
Pierwsza jazda: Renault Espace po liftingu i Symbioz z nową hybrydą – nowi mistrzowie oszczędzania
Pierwsza jazda: Renault Espace po liftingu i Symbioz z nową hybrydą – nowi mistrzowie oszczędzania
Volkswagen chce pokonać Teslę w jej grze. Właśnie pokazał produkcyjne Robotaxi
Volkswagen chce pokonać Teslę w jej grze. Właśnie pokazał produkcyjne Robotaxi
Kierunkowskaz przy wyprzedzaniu. Błąd, który popełnia wielu kierowców
Kierunkowskaz przy wyprzedzaniu. Błąd, który popełnia wielu kierowców
Przepisy mogą zaskakiwać. Latem stracisz prawko nie wsiadając do auta
Przepisy mogą zaskakiwać. Latem stracisz prawko nie wsiadając do auta
Znak PL na tablicy. Czy wystarczy za granicą?
Znak PL na tablicy. Czy wystarczy za granicą?
Autostradą A4 pojedziemy za darmo. Znamy konkretny termin
Autostradą A4 pojedziemy za darmo. Znamy konkretny termin
Czesi świętują 130-lecie marki Superbem w pickupie
Czesi świętują 130-lecie marki Superbem w pickupie
Mandat za opony. Przepisy jasno: nawet do 3000 zł
Mandat za opony. Przepisy jasno: nawet do 3000 zł
Nie będzie trzeba wyprzedzać. Zmiana już w najbliższy weekend
Nie będzie trzeba wyprzedzać. Zmiana już w najbliższy weekend
List z Opola wygląda jak próba oszustwa. Jedno jest pewne: musisz zapłacić
List z Opola wygląda jak próba oszustwa. Jedno jest pewne: musisz zapłacić
Volkswagen wypuszcza specjalnego Golfa GTI. Edition 50 to najmocniejsze GTI w historii
Volkswagen wypuszcza specjalnego Golfa GTI. Edition 50 to najmocniejsze GTI w historii