Tour de France 2016 – ponad wiek giganta, ponad dekada wsparcia Škody
Tour de France to najważniejszy rowerowy wyścig świata. W najbliższą sobotę rozpocznie się jego 103. edycja. Jednocześnie będzie to już 13. raz, kiedy Škoda będzie pełnią sił wspierać to niesamowite wydarzenie sportowe.
Kolarstwo to dyscyplina sportu bardzo podobna do motorsportu. Strategie, zespoły, wielkie wyścigi, gigantyczne wyzwania dla zawodników i inżynierów – to wszystko łączy motoryzację i świat jednośladów napędzanych siłą mięśni nóg. Podobnie historie wielu producentów aut, w tym Škody, nakreślone są nie tylko szeroką oponą samochodową, ale i wąską szytką. Motoryzacja i kolarstwo to, można powiedzieć, dwie dziedziny siostrzane.
Kierowców-pasjonatów i zapalonych cyklistów łączy też kraj i czas, w którym odbywa się najważniejsze wydarzenie w całym kalendarzu sportowym. Francuski gigant samochodowy 24 Heures du Mans dopiero co dobiegł końca, a zachodnioeuropejski kraj już szykuje się do startującego w najbliższą sobotę wyścigu kolarskiego. Tour de France odbędzie się w 2016 roku po raz 103., ale nie znaczy to wcale, że ma on właśnie tyle lat.
Historia tego Grand Touru sięga roku 1903. To właśnie wtedy dziennikarz Géo Lefèvre wpadł na pomysł zorganizowania wielkiego wyścigu rowerowego, który przewyższyłby swoim rozmiarem wszystkie zawody, które rozgrywane były wcześniej. Jego naczelny Henri Desgrange uznał, że warto spróbować podjąć się tego wyzwania. Do dziś jest on uznawany za ojca Tour de France. Co kierowało dziennikarzami magazynu L’Auto?
W czasach, gdy media nie miały jeszcze tak gigantycznego zasięgu jak dziś, organizacja takiego wydarzenia była doskonałym pomysłem na promowanie swojego tytułu. Pierwszy Tour de France okazał się pod tym względem wielkim sukcesem. Nakład gazety udało się podwoić, a w kolejnych latach zwielokrotnić w stopniu, który w 1903 roku redaktorom się nie śnił.
Pierwszy Tour składał się z sześciu mamucich etapów, które w sumie tworzyły pętlę o długości 2428 km. Przebiegała ona z Paryża, przez Lyon, Marsylię, Tuluzę, Bordeaux, Nantes i kończyła się w Paryżu. W sumie w tym wyścigu wystartowało 60 kolarzy – profesjonalnych i półprofesjonalnych. Część z nich wspierana była przez producentów rowerów. We wszystkich sześciu odcinkach sklasyfikowano tylko 21 zawodników. Zwycięzcą został Maurice Garin, który uzyskał czas 94 h 33 min 14 s. Pokonał on drugiego Luciena Pothiera o blisko 3 godziny.
Najmniejsza różnica...
Przez dwie Wojny Światowe Tour de France nie odbywał się w latach 1915-1918 oraz 1947-1946. Jednak nie tylko przerwy wyznaczają epoki tego wyścigu. Podobnie jak w sporcie motorowym, w kolarstwie wielkimi literami w historię wpisują się przede wszystkim herosi – zawodnicy, którzy w swoim czasie nie mieli sobie równych, dokonywali niespotykanych rzeczy i byli bohaterami najbardziej niesamowitych starć, pojedynków i ucieczek.
Jednym z pierwszych wielkich zwycięzców był belg Philippe Thys, który w latach 1913, 1914 i 1920 zwyciężał w Tour de France, stając się tym sposobem pierwszym kolarzem, który triumfował aż trzy razy. Gigantem swoich czasów był też niesamowity Jacques Anquetil, który zwyciężył w klasyfikacji generalnej aż 5 razy: w 1957 oraz w latach 1961-1964. Jego wynik zrównała inna legenda – belgijski kolarz Eddy Merckx, który triumfował w latach 1969-1972 i 1974. Ten zawodnik przeszedł do historii jako jedyny, któremu udało się w jednej edycji Tour de France zwyciężyć w klasyfikacji generalnej, punktowej i górskiej. Do dziś dzierży on także rekord łącznej liczby wygranych etapów. Merckx ma ich na koncie aż 34, z czego dwa razy (również rekordowe) udało mu się zdobyć aż po 8 zwycięstw na wyścig.
Jak w każdej dyscyplinie – giganci przychodzili, byli herosami, po czym odchodzili, a w ich miejsce pojawiali się inni wielcy sportowcy. Rekord 5 wygranych Anquetili i Merckxa zrównali później jeszcze dwaj kolarze: na przełomie lat 70. i 80. dokonał tego Bernard Hinault, a w latach 1991-1995 królował Miguel Indurain.
Największa prędkość średnia...
Tegoroczny Tour de France, czyli już 103. edycja tego wielkiego wyścigu, będzie mieć 21 etapów i odbędzie się w dniach 2-24 lipca. W sumie trasa mierzy 3519 km. Zawiera ona 8 odcinków górskich i dwa etapy z jazdą indywidualną na czas.
13. raz z rzędu oficjalnym sponsorem i partnerem motoryzacyjnym Tour de France została w tym roku Škoda. Pierwszy raz czeski producent wspierał to wielkie wydarzenie w 2004 roku i od tamtej edycji, przez dekadę, sponsorował także białą koszulkę (White Jersey), którą przyznaje się najlepszemu młodemu zawodnikowi (do 23 lat). Od 2015 roku Škoda stała się sponsorem zielonej koszulki, którą otrzymuje najlepszy sprinter.
Wielki wyścig wymaga także wielkiego zaplecza. Dlatego Škoda zapewnia flotę samochodów, które co roku pokonują całą trasę wyścigu i służą przeróżnym celom. W ubiegłym roku do dyspozycji organizatorów było aż 250 aut, w tym głównie modele Octavia i Superb. Flagowiec marki był także mobilnym centrum dowodzenia dyrektora wyścigu Christiana Prudhomme’a. Nieco więcej o tych autach będziecie mogli przeczytać w kolejnych artykułach.
W sumie wszystkie Škody pokonały na Tour de France od 2004 roku około 33 miliony kilometrów. W tym roku część kolejnego, ogromnego dystansu z kolarzami, pokonamy także my, by opowiedzieć Wam jak wygląda to wydarzenie i jego zabezpieczanie, od zaplecza.
Artykuł powstał przy współpracy z marką Škoda.