Test wideo: Audi RS e‑tron GT - pojechałem nim w Alpy. Zwariowałem?
Dyskusja o samochodach elektrycznych jest jak kij wsadzony w mrowisko, jak wrzucenie mentosów do coca-coli, jak porównanie Britney Spears do Marii Callas. Efekt dynamicznego rozwoju sytuacji jest wręcz murowany. To skłoniło mnie do pewnych przemyśleń, w których doszedłem do wniosku, że tak naprawdę wina za wszystkie te spory nie leży po stronie samochodów. Żeby jednak potwierdzić swoją hipotezę, musiałem zrobić coś szalonego.
05.05.2023 | aktual.: 17.05.2024 11:21
Moim zdaniem problem elektromobilności nie leży w samych samochodach, a w infrastrukturze, która w naszym kraju tak naprawdę nie istnieje. Do tego wielu entuzjastów elektryków nie raz tłumaczyło mi, że za granicami Polski użytkowanie aut elektrycznych jest na zupełnie innym poziomie. Sami przyznacie, że gdybyście nie raz słyszeli takie zapewnienia, to w końcu sami chcielibyście się przekonać, czy rzeczywiście tak jest. Dokładnie tak samo miałem ja. Musiałem to sprawdzić. Umówiłem Audi RS e-tron GT i postanowiłem pokonać nim ponad 2700 km, jadąc w Austriackie Alpy i z powrotem. Pomyślicie - zwariował? Początkowo też tak do tego podchodziłem.
Trasa, jaką obraliśmy, zakładała start z biura Wirtualnej Polski w Warszawie, a metę w małym miasteczku Kaunertal w zachodnio-południowej części Austrii. W jedną stronę to ponad 1250 km, a do tego dochodziło jeszcze kręcenie się na miejscu. Doszliśmy do wniosku, że podróżując przez Niemcy, będziemy mieli dużo więcej ładowarek, no i autostrady bez limitu prędkości. To w sumie dość kluczowa informacja, bo założenie było takie, że nie będziemy oszczędzać prawie 600 KM i 850 Nm, które oferuje nam Audi. Chcieliśmy jechać z taką prędkością, na jaką będziemy mieli ochotę. Czasem sięgała ona nawet 210 km/h.
Zapewne jesteście ciekawi jak przebiegła ta podróż. Ile było ładowań, jaki zasięg oferowało Audi, ile trwało to wyzwanie i czy ostatecznie miałem rację. Zdradzę wam tylko tyle, że ten wyjazd mocno rozjaśnił mi głowę i pokazał rzeczy, na które wcześniej nie zwracałem zbytniej uwagi. Zapraszam was do obejrzenia relacji z tej podróży, w której wyjaśniam wiele istotnych aspektów użytkowania samochodu elektrycznego i przede wszystkim przeżywam dość ciekawą przygodę. Miłego seansu!