Powstała tylko jedna sztuka. Spalanie Titana było kolosalne
Terex Titan, amerykański pojazd o imponujących parametrach, takich jak ładowność 350 ton i moc 3300 KM, był niekwestionowaną gwiazdą ciężkiego transportu w ostatnich dekadach XX wieku, mimo że wyprodukowano tylko jeden egzemplarz.
23.10.2023 | aktual.: 17.01.2024 15:43
Kiedy mówimy o największych wywrotkach na świecie, wiele osób najpierw myśli o produktach Caterpillara lub białoruskich BiełAZach. Ale nie można zapominać o amerykańskiej firmie Terex, która stworzyła wyjątkowego Titana 33-19. To pojedynczy egzemplarz, który nigdy nie wszedł do produkcji seryjnej, ale mimo to przez długie lata dominował w Księdze Rekordów Guinnessa.
Przypomnieliśmy sobie o tym niezwykłym pojeździe dzięki artykułowi opisującemu historię marki Terex, który jakiś czas temu ukazał się na portalu 40ton.net. Titan 33-19 był jednym z najbardziej fascynujących projektów amerykańskiego producenta. Parametry tego trzyosiowego pojazdu są imponujące nawet dzisiaj. Jego długość wynosi 20,35 m, szerokość 7,8 m, a wysokość 6,88 m.
Sam pojazd, gotowy do jazdy, ważył około 260 ton, a jego ładowność wynosiła imponujące 350 ton. Mimo dużej masy i rozmiarów charakteryzował się dobrą zwrotnością. Wynikało to z faktu, że wszystkie osie były skrętne, a w przypadku przednich kół skrętność wynosiła aż 71 stopni. Oczywiście, taki kolos potrzebował odpowiedniego napędu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Producent zastosował potężny, 169-litrowy silnik Diesla V16 od GM Electro-Motive Division. Ta 3300-konna jednostka była generatorem dla czterech elektrycznych silników zamontowanych przy kołach. Ilość energii, którą mogła wyprodukować, mogłaby zasilić ponad 3000 domów. Jak łatwo się domyślić, Titan 33-19 zużywał dużo paliwa. Średnio 5 galonów na każdą przejechaną milę, co w przeliczeniu daje 1150 litrów na 100 km. Być może dlatego zbiornik paliwa mógł pomieścić aż 3232 litry oleju napędowego.
Premiera prototypu w 1973 roku miała być tylko początkiem produkcji seryjnej, z ceną 1,5 mln dolarów za sztukę. Biorąc pod uwagę inflację, dziś byłaby to kwota przynajmniej czterokrotnie większa. Ostatecznie jednak skończyło się na jednym, przedprodukcyjnym egzemplarzu, który trafił do floty firmy górniczej Kaiser Steel i służył tam do początku lat 90.
Po wyeksploatowaniu pojazd został odrestaurowany i usunięto z niego silnik. Od tego czasu jest atrakcją turystyczną w kanadyjskim Sparwood, w Kolumbii Brytyjskiej. I to nie byle jaką. W końcu to jedno z największych pojazdów w historii, które w 1998 roku pobiło rekord Guinnessa w kategorii największej ładowności. Potem pojawił się Caterpillar 797 i BiełAZ 75710.