Takie rzeczy to tylko w erze Japonii

Zapewne nie raz zastanawialiście się, na co idą podatki w naszym kraju - cóż, wystarczy poczytać gazety, czy obejrzeć jakiś serwis informacyjny w telewizji. Jednakże na pewno ze źródeł tych nie dowiecie się na co idą pieniądze podatników w Japonii. Znalazłem ciekawą informację, która w pewnym sensie pozwala odpowiedzieć na to pytanie.

Takie rzeczy to tylko w erze Japonii
Mateusz Gajewski

14.11.2007 | aktual.: 02.10.2022 13:53

Zapewne nie raz zastanawialiście się, na co idą podatki w naszym kraju - cóż, wystarczy poczytać gazety, czy obejrzeć jakiś serwis informacyjny w telewizji. Jednakże na pewno ze źródeł tych nie dowiecie się na co idą pieniądze podatników w Japonii. Znalazłem ciekawą informację, która w pewnym sensie pozwala odpowiedzieć na to pytanie.

Otóż na pewnej drodze zamontowali oni znaki poziome w postaci nutek. Są w nich specjalne przerwy o szerokości 6 czy 12mm, które zaczynają grać, gdy najedziemy na nie z odpowiednią prędkością. Ludzie z KKW są na tyle pogięci, że doszli do wniosku, iż będą w stanie układać nutki w całe melodie. Rozmiar przerwy wpływa na wysokość dźwięku, także wydaje mi się, że rzeczywiście nie mieliby z tym problemu. Pytanie jedynie, jak dużo drogi potrzeba, by stworzyć całą melodię?

Drogi takie można znaleźć w Hokkaido, Wakayama i Gunmie. Aby nutki zaczęły wydawać dźwięk należy przejechać po nich z prędkością 40km/h (wtedy też hałas auta jest minimalny). Jeśli wciąż nie może Wam się to pomieścić w głowie to zapraszam do obejrzenia wideo, prezentującego 'muzyczne drogi' w praktyce. Swoją drogą byłby to ciekawy patent - podrywasz dziewczynę, zabierasz ją na taką drogę, zwalniasz do 40km/h i zaczynasz śpiewać w rytm melodii płynącej spod kół. Szok i pozytywne emocje gwarantowane.

Źródło: motorauthority

Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)