Szybki Kubica i zbyt wiele szumu wokół niego
Przyznaję, że nie mogłem śledzić rywalizacji na żywo w otwierającym sezon 2014 WRC Rajdzie Monte Carlo, ale mogłem pooglądać trochę materiałów i sporo czytałem na ten temat. Gdy byłem na urlopie, wokół Roberta Kubicy powstało bardzo dużo szumu i odniosłem wrażenie, że znów jesteśmy źle traktowani.
26.01.2015 | aktual.: 02.10.2022 12:48
Świadomie myślący Polacy dobrze zdają sobie sprawę z faktu, że wszyscy chcą nas "wydymać". Robi to Unia, Ameryka, Rosja i wszyscy wokół, a nasz własny rząd też dokłada swoje. Lewe wybory, ucieczka premiera do Brukseli za nasze pieniądze, afera na aferze i tak dalej. Masa kredytobiorców czuje się wyrolowana przez franka, a jeśli rząd pomoże, to złotówkowicze też będą pokrzywdzeni. Moglibyśmy się już przyzwyczaić, ale wciąż jesteśmy czujni i nie chcemy tanio skóry sprzedać jakby to powiedział znakomity komentator WRC Andrzej Borowczyk. No i właśnie w WRC tym razem chcieli nas "wydymać".
Atmosfera wokół Kubicy i jego pojedynczych zwycięstw oesowych zrobiła się tak gorąca, gęsta i głośna, że w gruncie rzeczy można było pominąć potrójne zwycięstwo zespołu, którego nazwy nawet nie wymienię. Bo w WRC i Rajdzie Monte Carlo nie chodzi przecież o zwycięstwo, a liczą się pojedyncze oesy. Kogo obchodzi lider i czołówka, kogo obchodzi walka o 5. miejsce? Przecież to nie ma znaczenia gdy na odcinkach specjalnych jest Robert Kubica i jego obuta w Pirelli Fiesta WRC. Bojkot na WRC, bojkot fanpage’a, bojkot promotora, Michelina, telewizji i wszystkich związanych z relacjami, bo nie pokazali nam Roberta!
Po powrocie do domu stwierdziłem, że jeszcze trochę poczytam, poszperam i zobaczę co to się stało. Szczerze? Nie widzę żadnego problemu. Robert Kubica był rewelacją rajdu? Tak. Jechał Fiestą, która najlepsze lata ma już za sobą. Jechał jako niezbyt doświadczony kierowca prywatny. Wygrał cztery odcinki specjalne, a na dwóch był drugi. Jechał świetnie, a dokładnie tak, jak tego oczekiwałem. Jego wyniki dla fanów nie powinny być niczym szczególnym, a hejterzy i tak nie wiedzą o co chodzi w rajdach. Więc skąd ta afera?
Chyba ktoś się nie połapał, że to rajd składający się z 15, a nie 4 odcinków specjalnych. Nie każdy zanotował fakt, że Robert ani razu nie jechał w pierwszej dziesiątce, a dopiero trzeciego dnia wbił się do pierwszej dwudziestki. Porównując to z wyścigiem, to tak jakby oczekiwać by pisano, mówiono i pokazywano na ekranie kierowcę ze słabego zespołu, jadącego w środku stawki tylko dlatego, że wykręcił kilka najszybszych okrążeń. Przecież jasne jest, że pokazuje się głównie czołówkę, lidera i goniących go rywali. Mówi się o potencjalnym zwycięzcy i kierowcach z pierwszej piątki. No chyba, że nosi się nazwisko Loeb, ale czy to nie jest oczywiste? Dlaczego Kubica miałby być w każdym newsie w pierwszym zdaniu, skoro nie walczył nawet o punkty?
Teraz fakty. WRC pisało o nim wielokrotnie, a zdjęcie jego samochodu jest dwukrotnie ikoną wpisu na stronie wrc.com, w zakładce wiadomości. Trzykrotnie nazwisko Kubica pojawia się w tytule.
Dziesiąty odcinek specjalny upłynął pod znakiem miażdżącego tempa Roberta Kubicy, który zanotował najlepszy czas, wygrywając już swój czwarty oes w ten weekend. Krakowianin był aż o 33,4 sekundy szybszy od Krisa Meeke’a i o 41,2 od Sebastiena Ogiera.
To cytat z jednego z newsów wrc.com. Mało? Robert pomijany? Coś jest nie tak? Zmowa milczenia na temat Kubicy? Teorie spiskowe? Nie wszyscy to rozumieją, ale zasada jest dość prosta. Polskie media chcą pisać o Polakach, bo Polacy chcą o nich czytać. Analogicznie jest w innych krajach. Jednak WRC to produkt międzynarodowy, a strona wrc.com to media międzynarodowe. O kim mają pisać jeśli nie o liderze i ścisłej czołówce w pierwszej kolejności? To proste zasady obowiązujące tak w mediach jak i relacjach z imprez motorsportowych, a sponsorzy tacy jak Red Bull płacą najlepszym zespołom za ilość czasu na antenie. Ludzie obudźcie się, przecież Robert nie walczył o zwycięstwo!
Teraz kilka faktów o jego rewelacyjnym zwycięstwie na OS10. Odcinek miał 51,7 km długości, z czego na 3 kilometrach leżał śnieg z lodem. Kubica korzystał z supermiękkich opon Pirelli. Kierowcy Citroëna i Hyundaia, a także Tänak i Solberg używali miękkich slicków Michelin. Trójka VW postawiła na supermiękkie slicki Michelin. Robert wygrywa z Meekiem o 33 sekundy, a z Loebem o 41 sekund. Obaj jechali na zbyt twardych oponach, a byli poza pierwszą dziesiątką w generalce. Czołówka straciła na tym oesie ponad minutę, a lider rajdu prawie dwie minuty. Wiele osób podnieciło się, że Robert zmiażdżył Loeba. Idąc dalej tym tokiem myślenia, zadałbym pytanie: co Loeb zrobił z Ogierem? Kto ma pojęcie o rajdach chyba wie, jak należy traktować wyniki tego odcinka. Kto interesuje się rajdami WRC, wie jak traktować pojedyncze wyniki na odcinkach w tym jednym, wyjątkowym rajdzie. A tak na marginesie, sprawdźcie sobie wyniki pierwszego i drugiego oesu sprzed roku i kto z jaką przewagą nad kim wygrał oraz ile czasu po trzech odcinkach tracił do lidera zwycięzca rajdu.
Ogólnie Robert jechał bardzo szybko, w swoim stylu, który miło ogląda się na prywatnych filmikach z YouTube, mogę przyznać, że jechał wspaniale, ale na pojedynczych odcinkach, a nie w całym rajdzie. Jeszcze przyjdzie jego czas i wierzcie mi, że żadne media nie przeoczą go, jeśli znajdzie się w pierwszej trójce, nawet gdyby jechał na oponach DMACK. Cieszmy się, że mamy fajne relacje na Polsat Sport Extra, że możemy śledzić odcinki na żywo, że wreszcie jest to, czego każdy fan chciał – WRC w polskiej telewizji! I cieszmy się, że Robert pokazuje coraz lepsze tempo, a w telewizji będzie jeszcze nie raz. I kto wie, czy dzięki powrotowi Kubicy do telewizji nie zyskają również polskie rajdy.