SUV Bentleya będzie hybrydą - kolejne przecieki o nowym modelu
W ostatnich latach wiele słyszy się o odkładaniu na dalszy plan prestiżu marki na rzecz poprawiania wyników sprzedaży. Przykłady można by liczyć w dziesiątkach, a już podczas tegorocznego salonu w Genewie do peletonu dołączy kolejny zawodnik.
03.03.2012 | aktual.: 12.10.2022 13:06
W ostatnich latach wiele słyszy się o odkładaniu na dalszy plan prestiżu marki na rzecz poprawiania wyników sprzedaży. Przykłady można by liczyć w dziesiątkach, a już podczas tegorocznego salonu w Genewie do peletonu dołączy kolejny zawodnik.
Trudno już sobie przypomnieć, który producent po raz pierwszy zszedł ze swojej ścieżki. Najlepszym przykładem pozostaje nadal Porsche Cayenne, którego premiera miała miejsce w roku 2002. Pomimo tylu lat za każdym razem, kiedy kolejny producent dąży do zwiększenia sprzedaży, motoryzacyjny świat przechodzi małą rewolucję.
Pierwsze wzmianki o tym, że Bentley pracował nad SUV-em własnej produkcji, pojawiły się w zeszłym roku. Plotkowano o wersji benzynowej, V8 lub W12, były przecieki o rzekomo planowanej odmianie V12 TDI. Dzisiaj słychać pogłoski o opracowywanej wersji hybrydowej.
Nie pojawiły się żadne konkretne informacje poza tymi, że planowana sprzedaż ma osiągnąć 25 tys. sztuk przez cały okres produkcji samochodu. Nie wiadomo jednak, jak długo auto miałoby być wytwarzane. Dyrektor generalny Bentleya mówi o zainteresowaniu klientów na poziomie 3500-5000 sztuk rocznie.
Czy grupa VW AG nie strzeli sobie w stopę? Obecnie na jednej płycie podłogowej produkowane są już VW Touareg, Audi Q7, Porsche Cayenne, a wkrótce do produkcji ma również wejść SUV Lamborghini. Posiadając 5 niemal identycznych modeli samochodów, koncern sam sobie odbiera klientów.
Niezależnie od tego, jak niepokojąca jest to wizja, wydaje się, że decyzja w sprawie produkcji SUV-a spod znaku Bentleya już zapadła. Jedyne, co pozostało, to nadzieja, że mimo wszystko będzie to samochód na miarę możliwości marki, a nie kolejna wariacja na temat Audi Q7.
Źródło: AN