Poradniki i mechanikaProsty trik przy silnym mrozie. Auto odpali bez problemu

Prosty trik przy silnym mrozie. Auto odpali bez problemu

Sprawność baterii spada wraz z temperaturą. Jeśli nie jest mocno zabudowana, warto zastosować prosty trik na mrozy
Sprawność baterii spada wraz z temperaturą. Jeśli nie jest mocno zabudowana, warto zastosować prosty trik na mrozy
Źródło zdjęć: © fot. Marcin Łobodziński
Marcin Łobodziński
27.12.2021 10:50, aktualizacja: 14.03.2023 13:53

Tęgie mrozy sprawiają, że trudno uruchomić samochód, a akumulator ledwie zipie? Jeśli tak, to warto go wymienić na nowy, ale jeśli musicie przetrwać z aktualnym jeszcze jakiś czas, dobrze jest zastosować prostą metodę.

Dlaczego akumulator rozładowuje się na mrozie?

Tu chodzi wyłącznie o procesy chemiczne zachodzące w klasycznym akumulatorze. Optymalna dla akumulatora temperatura to ok. 20-25 st. C. Wówczas ma 100-procentową sprawność. Im niższa temperatura, tym reakcje elektrochemiczne zachodzą wolniej, a tym samym bateria traci sprawność.

Przyjmuje się, że już przy temperaturze ok. -10 st. C sprawność akumulatora to ok. 80 proc., a maksymalnie, przy jeszcze większych mrozach, spada nawet do ok. 50-60 proc.

Jest jeszcze druga strona medalu – bardzo zimny silnik trudniej uruchomić. Stawia duże opory, a rozrusznik nie ma takiej siły jak w temperaturach dodatnich. I to wszystko sprawia, że przy mrozach akumulator jest najbardziej obciążony, przez co może się rozładowywać.

Prosty trik przy uruchamianiu

Prostą metodą przy uruchamianiu samochodu na mrozie, którą znają doświadczeni kierowcy, jest włączanie świateł na kilkanaście-kilkadziesiąt sekund przed przekręceniem kluczyka. Ma to na celu wzbudzenie akumulatora nim zostanie mocno obciążony. Dzięki temu procesy elektrochemiczne w zaczną zachodzić przed, a nie w trakcie uruchamiania silnika. Dobrze jest jednak wyłączyć światła przed samym rozruchem jednostki napędowej.

Prosty trik na "trudne poranki"

Jeśli akumulator słabo działa przy porannych mrozach, trzeba go często ładować, auto jest używane na krótkich dystansach, warto zastosować metodę stosowaną nierzadko w latach 80-90. Chodzi o wyjęcie akumulatora i zabranie go do domu na noc, by rankiem po zamontowaniu mieć pełną jego sprawność.

Oczywiście wiąże się to z poświęceniem dodatkowego czasu i opanowaniem sztuki montażu oraz demontażu akumulatora. Jednak ciepła bateria na pewno poradzi sobie z odpaleniem auta rano lepiej niż wychłodzona przez noc.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (81)