Singer wstrzymał zamówienia na klasyczne 911. Ale jest i dobra wiadomość

Jeśli skrzętnie odkładaliście pieniądze na stylizowaną przez Singera starą 911, możecie się zmartwić. Firma właśnie ogłosiła, że przerwała przyjmowanie zamówień. Ale jest i dobra wiadomość, bo pracują teraz nad "absolutnym cholernym potworem". Spokojnie, nie będzie elektryczny.

Czyż on nie jest piękny?
Czyż on nie jest piękny?
Źródło zdjęć: © fot. mat. prasowe/Singer
Filip Buliński

01.08.2022 | aktual.: 13.03.2023 16:23

Dla jednych mógł być profanacją, ale podejrzewam, że dla zdecydowanej większości to istne dzieło sztuki na kołach. Założony w 2009 r. Singer modyfikował 911 generacji 964, by zmienić je w specjalnie dopasowane pod życzenie klienta, wysublimowane klejnoty, które cieszą każdym, nawet najmniejszym detalem. Oczywiście wszystko za sowitą kwotę.

Jeśli szykowaliście się na złożenie zamówienia w kalifornijskiej firmie, muszę was rozczarować. Rob Dickinson, szef Singera, w rozmowie z "Top Gearem" przyznał, że wstrzymali przyjmowanie zamówień na klasyczne 911. Decyzja wbrew pozorom wcale nie jest podyktowana zmniejszeniem zainteresowania czy wyczerpaniem 911 964 gotowych na modyfikacje.

Dickinson tłumaczy to chęcią docenienia oraz okazania szacunku dotychczasowym klientom, chcąc dać im poczucie, że faktycznie posiadają wyjątkowe auta. Innym powodem jest chęć zabezpieczenia wartości pojazdów przy ewentualnej odsprzedaży. Łącznie powstało 450 egzemplarzy klasycznych 911 zmodyfikowanych przez Singera.

Jednocześnie szef firmy powiedział, że do końca dobiegł także rozwój 4-litrowego boxera, który lądował pod tylną klapą singerów. Czy to oznacza, że kalifornijska firma łypie okiem na elektryki? Bynajmniej. Niedawno przestawili Turbo Study, które teraz jest pieczołowicie dopracowywane.

Singer Turbo Study
Singer Turbo Study© fot. mat. prasowe/Singer

To nic innego jak restomod wzorowany na 911 930 Turbo, czyli pierwszym drogowym porsche z turbosprężarką. Dickinson zdradził, że w przypadku rozwijanego modelu silnik będzie miał nie jedną "dmuchawę", jak oryginalne 930, ale dwie.

Szef Singera zapewnia, że silnik w aucie jest "absolutnym cholernym potworem" z takim zapasem momentu obrotowego, że prawdopodobnie będą musieli go nieco ograniczyć. 3,8-litrowy silnik ma generować ponad 450 KM, a dobrze znane w 930 Turbo zjawisko turbodziury, tu będzie nieobecne. Proces dostrajania auta ma się zacząć w najbliższych miesiącach, a zamówienia na auto złożyło już ponad 70 osób. Jeśli więc polowaliście na Singera, ustawcie się w kolejce po Turbo Study.

Źródło artykułu:WP Autokult
klasykiPorsche 911singer
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)