Wjechał w ludzi siedzących na ławce. Zapadł wyrok w głośnej sprawie

Wjechał w ludzi siedzących na ławce. Zapadł wyrok w głośnej sprawie

Zapadł wyrok ws. mężczyzny, który w Biszczy wjechał w ludzi siedzących na ławce
Zapadł wyrok ws. mężczyzny, który w Biszczy wjechał w ludzi siedzących na ławce
Źródło zdjęć: © Lublin112.pl, Policja
11.03.2024 09:49, aktualizacja: 11.03.2024 10:33

Szczegóły wydarzeń, jakie miały miejsce w Biszczy, szokują. Prokuratura domagała się dla sprawcy dożywocia, sąd jednak uznał, iż mężczyzna nie miał powodu oraz motywu, aby chcieć śmierci poszkodowanych. Dlatego też zmienił kwalifikację czynu. Śledczy nie zgadzają się z decyzją.

Będzie ciąg dalszy sprawy tragicznego w skutkach zdarzenia, jakie miało miejsce 4 maja 2021 r. w Biszczy, w powiecie biłgorajskim. Wtedy to na stacji paliw samochód osobowy wjechał w ławkę, na której siedziało dwóch mężczyzn w wieku 58 i 73 lat. Obaj zginęli na miejscu.

Początkowo wszystko wyglądało na zwykły wypadek, jednak w trakcie czynności zaczęły pojawiać się fakty, które skierowały postępowanie na zupełnie inne tory. Prokuratura wskazała bowiem, że kierujący volvo 38-letni wówczas Patryk P. celowo wjechał w ludzi. Co więcej, wcześniej usiłował rozjechać również inną osobę.

Jak wyjaśniał prokurator Artur Szykuła, z Prokuratury Okręgowej w Zamościu, Patryk P. wjechał na teren jednej z prywatnych posesji, po czym skierował auto wprost na znajdującego się tam mężczyznę. Ten, gdy zobaczył pędzące na niego auto, odskoczył, przewracając się na ziemię. Wtedy kierowca przejechał po nodze mężczyzny. Ponieważ nie udało mu się osiągnąć zamierzonego celu wysiadł, po czym pobił poszkodowanego, uderzając go pięścią po głowie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Z akt śledztwa wynika, że po kilku godzinach Patryk P. pojechał na stację paliw. Prokuratura wskazała, że ustawił auto przodem w kierunku znajdującej się przy ścianie budynku ławki, na której siedziało dwóch mężczyzn. Następnie rozpędził pojazd i z dużą prędkością w nich wjechał. Mieszkańcy powiatu biłgorajskiego zginęli na miejscu.

Patryk P. został oskarżony zabójstwo dwóch osób i usiłowanie zabójstwa kolejnej osoby. Podczas przesłuchania nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Co więcej, mężczyzna był już wcześniej karany, m.in. za bójki i groźby karalne. Również okoliczni mieszkańcy wskazywali, że wiele razy, jadąc wprost na pieszych, zmuszał ich, aby uciekali sprzed maski pojazdu.

Przed sądem oskarżony zapewniał, iż był to nieszczęśliwy wypadek. Twierdził, że do wszystkiego przyczynił się pies, którego przewoził na tylnym siedzeniu. Zwierzę chciało bowiem przejść do przodu a mężczyzna miał go przesunąć. Nie patrzył wtedy na to, co działo się przed autem.

Sędzia uznał, że Patryk P. nie będzie odpowiadał za podwójne zabójstwo z zamiarem ewentualnym i usiłowanie dokonania kolejnego, na co wskazywała prokuratura, żądając jednocześnie dla niego dożywocia, lecz za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz lekkich obrażeń ciała. Decyzję argumentowano tym, iż nie miał powodu oraz motywu, aby chcieć śmierci poszkodowanych. Ostatecznie pod koniec ub.r. został skazany na karę 6,5 lat pozbawienia wolności. Do tego doszedł 10-letni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.

Z wyrokiem nie zgadza się Prokuratura Okręgowa w Zamościu, która złożyła apelację, zarzucając sądowi błąd w ustaleniach faktycznych. Śledczy w dalszym ciągu domagają się, aby mężczyzna odpowiadał za zabójstwo.

Źródło artykułu:lublin112.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)