Ruf CTR2 Sport osiągnął cenę czterech 911 GT3 RS. Po 23 latach to nadal jedno z najszybszych 911
Pewnie znacie to żółte 911 ze zdjęć. Osobliwe tylne skrzyło sprawiło, że auto było bohaterem memów i żartów. W rzeczywistości za tym wozem kryje się niezwykła historia, która została doceniona przez jego nowego właściciela. Kupił bowiem wyprodukowany w 1997 roku egzemplarz za 682 tys. euro!
Kreacje Aloisa Rufa spotykają się raczej ze zgodnym uznaniem wśród fanów, ale prezentowane auto wygląda na projekt, który poszedł o krok za daleko. Patrząc na niego, można odnieść wrażenie, że warsztaty z Pfaffenhausen poszedł śladem filozofii West Coast Customs i doszli do wniosku, że skoro klient lubi spojlery, to zrobimy mu auto z gigantycznym spojlerem, a potem postawimy na nim jeszcze drugi spojler.
W połączeniu z jaskrawożółtym kolorem nawiązującym do najsłynniejszej kreacji marki, Rufa Yellowbirda, ten wyjątkowy egzemplarz modelu CTR2 Sport szybko zyskał dużą popularność. Auto nie zawsze spotykało się jednak z takimi komentarzami, jakich zapewne życzyłby sobie właściciel i pomysłodawca auta, Amerykanin Steve Beddor.
Tymczasem w rzeczywistości to bardzo wartościowy i bezlitośnie skuteczny projekt. Trzeba wiedzieć, że projekty Rufa różnią się od prac zwykłych tunerów. Po pierwsze dlatego, że już od 1984 roku ten niewielki zakład posiada status samodzielnego producenta samochodów. Po drugie – w jego pracach nic nie jest na pokaz. Kształty nadwozi są podporządkowane funkcji. Zobaczcie zresztą sami na przykładzie Rufa RGT, którego testowałem.
Zobacz także
W przypadku CTR2 Sport wygląd monstrualnego tylnego skrzydła wynikał ze specjalistycznego celu, w jakim Ruf zbudował ten egzemplarz. Beddor stworzył to auto z zamiarem podboju amerykańskich wyścigów górskich. Już wcześniej w tym celu korzystał z innych projektów Rufa, ale na sezon 1997 postanowił przygotować specjalny, bezprecedensowy projekt.
Jako bazę wzięto jeden z dwunastu wyprodukowanych egzemplarzy modelu CTR2 Sport i poczyniono w nim dalsze, zaawansowane modyfikacje. Oprócz rozbudowanego pakietu aerodynamicznego wykonanego z włókna szklanego wymieniono także część elementów poszycia na odpowiedniki z włókna węglowego.
W pełni regulowane zawieszenie specjalnie dla tego egzemplarza opracowała uznana w wyścigowym świecie firma Öhlins. Kluczowe zmiany zadziały się pod tylną klapą. Korbowody wymieniono na odpowiedniki kute z tytanu, wprowadzono wyczynowe koło zamachowe. Ruf wykorzystał tutaj także jedną ze swoich autorskich skrzyń biegów o sześciu przełożeniach dopasowanych do specyfiki wyścigów górskich.
Tak powstało auto, które przy wadze 1273 kg miało fenomenalny docisk, pozwalający efektywnie przenieść 712 KM i 780 Nm. Jak się szybko okazało, Ruf stworzył nie tylko jedną z najszybszych pochodnych Porsche 911 w historii, ale i jeden z najbardziej niezwykłych samochodów wyścigowych ostatnich dziesięcioleci.
Podczas swojego pierwszego startu na Pikes Peak w roku 1997 Beddor zajął autem drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. W innych wyścigach górskich wielokrotnie wygrywał. Właściciel w kolejnych latach zwiedził tym autem wiele znanych torów wyścigowych w USA i Kanadzie. Wykazał się przy tym niezwykłą skutecznością: 76 proc. wyścigów, do których przystępował, zakończył na podium. To wyjątkowe osiągnięcie, biorąc pod uwagę, że żółty ruf przez cały czas zachowywał swoją homologację drogową. Amerykanin często przyjeżdżał na zawody tym samym autem, którym potem dominował na torze lub odcinku górskim.
Najwięcej o osiągach tego niezwykłego auta mówi wspomnienie samego właściciela dotyczące jednej z imprez, na których startował, Rennsport Reunion na torze Daytona International Speedway. To wielkie spotkanie fanów Porsche, na którym można zobaczyć w akcji najbardziej uznane – i najszybsze – modele kiedykolwiek wyprodukowane przez tę firmę.
Steve ze swoim drogowym rufem został przydzielony do najszybszej grupy aut. Znalazły się tam takie tuzy jak Porsche 962, uznany wyścigowy prototyp, który trzykrotnie wygrywał w 24-godzinnym wyścigu Le Mans. "Wyjechałem na pierwsze okrążenie i na trzecim zakręcie dostrzegłem przed sobą porsche 962. Wdepnąłem gaz do dechy i zobaczyłem, jak je doganiam. Pomyślałem: zaraz wyprzedzę 962! Policzki bolały mnie ze śmiechu!", opowiadał po latach Amerykanin.
Kilka lat temu Beddor sprzedał swojego ulubieńca kolekcjonerowi z Niemiec i tak auto trafiło w okolice miejsca swojego powstania. Nowy właściciel trochę je "wygładził": założył cichszy układ wydechowy i wybaczające więcej zawieszenie. Moc silnika spadła do 600 KM. W takiej formie auto pokonało kolejne 9000 kilometrów, choć już głównie na drogach publicznych.
Na szczęście charakterystyczny wygląd, który najbardziej przyczynił się do popularności tego modelu, pozostał niezmieniony. Przy okazji jednej ze swoich wizyt w firmie Ruf miałem okazję przyjrzeć się temu autu z bliska i muszę przyznać, że pomimo upływu lat projekt robi ogromne wrażenie, a w osobistej konfrontacji nie przychodzą wcale na myśl żadne żarty z wyglądu.
To niesamowite, historyczne 911, które podczas niedawnej aukcji domu RM Sotheby’s jak najbardziej słusznie uzyskało wartość aż 682 tys. euro – tyle, ile kilku nowych egzemplarzy sportowego porsche. Liczące 23 lata auto na pewno pokazałoby swoim młodszym odpowiednikom na torze co to znaczy szybka jazda.