Policja coraz częściej mierzy ujemną prędkość. To sposób na cwaniaków

Wyniki policyjnych pomiarów budzą spore wątpliwości. Szczególnie, gdy radar wskazuje ujemną prędkość. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź jest bardzo prosta.

Wynik z minusem jest zupełnie normalny
Wynik z minusem jest zupełnie normalny
Źródło zdjęć: © policja

Zatrzymuje cię policja, funkcjonariusz podchodzi do auta, przedstawia się i tłumaczy, że powodem zatrzymania jest nadmierna prędkość. Następnie pokazuje wynik na radarze. Problem w tym, że jest on ujemny. O co chodzi?

Minus przed liczbą oznaczającą zmierzoną prędkość może dziwić, ale to zupełnie normalna sytuacja. Dochodzi do niej, gdy funkcjonariusze dokonują pomiaru oddalającego się pojazdu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nowe fotoradary już na polskich drogach. Kolejny bat na piratów drogowych

W przypadku, gdy zostaniemy zmierzeni od tyłu, wartość na radarze może być jak najbardziej ujemna. Nie zmienia to jednak faktu, że jest uznawana za całkowicie prawidłową i stanowi podstawę do ukarania mandatem karnym.

Polska policja coraz częściej dokonuje pomiarów oddalających się pojazdów. Szczególnie w przypadku tzw. kontroli kaskadowych, gdzie pierwszy patrol mierzy prędkość, a drugi, stojący np. kilkaset metrów dalej, zatrzymuje kierowców. To sposób na tych, którzy po minięciu patrolu przyspieszają, myśląc, że będą bezkarni.

policjaprędkośćkontrola prędkości

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (66)