Prosty sposób na brak przyczepności. Pomysł Chevroleta wyprzedził swoje czasy

Prosty sposób na brak przyczepności. Pomysł Chevroleta wyprzedził swoje czasy

Opony zimowe? A na co to komu?
Opony zimowe? A na co to komu?
Źródło zdjęć: © mat. prasowe
Mateusz Lubczański
24.01.2018 16:12, aktualizacja: 14.10.2022 14:36

Jesteśmy całkiem nieźle przygotowani na zimowe warunki na drogach. Do dyspozycji mamy, ku zaskoczeniu wielu kierowców, opony zimowe, łańcuchy czy chociażby rozsypywaną na drogach sól. W latach 60. Chevrolet chciał rozwiązać zimowe problemy w nieco inny, szalony sposób.

Dodatkowe wyposażenie samochodów z tamtych czasów jest zaskakujące. Wystarczy zerknąć do katalogów z epoki, by przekonać się, że odtwarzacz płyt winylowych w bujającym się krążowniku szos to dopiero początek. Ekspres do kawy? Nie ma problemu. Przycisk do zmiany stacji radiowej obsługiwany stopą? Proszę bardzo. W latach 60. jedyne, co ograniczało kosmiczne pomysły projektantów, to ich własna wyobraźnia.

A ty dalej sięgasz do radia by zmienić stację?
A ty dalej sięgasz do radia by zmienić stację?© mat. prasowe JC Whitney

Chevrolet również nie próżnował. Dla klientów zmagających się z zimowymi warunkami przygotował w 1969 roku Liquid Tire Chain Traction Dispenser, czyli łańcuchy do opon w płynie. Zasada działania była prosta. Wsiadamy, naciskamy przycisk i polimer z puszki pokrytej ostrzeżeniami o nagłym zgonie natryskiwany jest na opony. Wspomnijmy, że w tym czasie podgrzewana tylna szyba była płatną opcją.

Dodatek V75 Liquid Tire Chain oferowany był w całej gamie Chevroleta – oprócz kombi i pickupa El Camino – tylko w 1969 roku. Na montaż puszek z aerozolem zdecydowało się 2600 klientów, choć opcja kosztowała 22 dolary (dziś to około 150 dolarów). 188 kierowców kupowało wówczas Chevroleta Camaro. To auto, jak wiadomo, ma problem z trakcją na tylnej osi nawet na suchej nawierzchni.

1969 Chevrolet Caprice - original commercial

Co ciekawe, łańcuchy śniegowe w płynie – oparte na bazie polimerów – dalej można kupić! Wystarczy poszperać chwilę w internecie, a okaże się, że za 15 złotych możemy stać się właścicielami 200 ml płynnej przyczepności w sprayu. Mimo wszystko lepiej skupić się na sprawdzonym zestawie opon zimowych i rozsądku za kółkiem.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (13)