Porsche 911 GT2 RS Clubsport 25. Torowy potwór na specjalną okazję

Nadwozie już na pierwszy rzut oka mocno różni się od serii.
Nadwozie już na pierwszy rzut oka mocno różni się od serii.
Źródło zdjęć: © mat. prasowe / Porsche
Aleksander Ruciński

06.08.2021 07:45, aktual.: 14.03.2023 15:37

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Weź auto doskonałe i jeszcze je popraw - tak w skrócie można opisać nową edycję specjalną stworzoną przez Porsche i Manthey Racing z okazji 25-lecia zespołu. To prawdopodobnie najszybsze GT2 RS w historii. Niestety jak większość takich aut, bez homologacji drogowej.

Manthey Racing to zespół wyścigowy i uznany tuner Porsche, który właśnie obchodzi 25-lecie istnienia. Niemcy postanowili uczcić ten jubileusz specjalną edycją modelu GT2 RS, która jest niczym innym jak ekstremalną, torową maszyną stworzoną do bicia torowych rekordów.

Clubsport 25, bo tak nazywa się limitowane wydanie, różni się od standardowego szeregiem poprawek technicznych - głównie w mechanice i aerodynamice, choć warto zwrócić uwagę, że 3,8-litrowa, 700-konna sześciocylindrówka pozostała bez zmian, podobnie jak 7-stopniowa przekładnia PDK. Reszta jest jednak zupełnie inna od serii, co widać zresztą na fotografiach.

Przednia część nadwozia została całkowicie przeprojektowana, by poprawić chłodzenie oraz zwiększyć docisk aerodynamiczny. Gładki zderzak z dużymi wlotami powietrza skrywa dodatkową chłodnicę. Wprawne oko dostrzeże też splitter, który oczywiście wykonano z włókna węglowego.

Całkowicie nowa jest też maska z charakterystycznymi dla Manthey Racing kanałami, które poprawiają przepływ powietrza i odpowiadają również za wentylację kabiny. Co ciekawe, nowe są też reflektory o znacząco większej mocy niż w drogowych pojazdach.

Porsche 911 GT2 RS Clubsport 25 (2021)
Porsche 911 GT2 RS Clubsport 25 (2021)© mat. prasowe / Porsche

Z tyłu dzieje się jeszcze więcej. Zaprojektowany od podstaw dyfuzor skrywa centralny, autorski wydech i płynnie łączy się z liniami zderzaka oraz klapy. Nad wszystkim góruje ogromne skrzydło generujące setki kilogramów docisku podczas szybkiej jazdy.

Oczywiście, jak przystało na torową konstrukcję, na pokładzie znajdziemy klatkę bezpieczeństwa, kubełkowe fotele i szelkowe pasy - wszystko z homologacją FIA pozwalającą na legalne starty w zawodach. Ci, którzy chcieliby bliżej poznać kunszt specjalistów Manthey Racing, muszą wydać 525 tys. euro. Trzeba się jednak spieszyć, gdyż Clubsport 25 powstanie w liczbie zaledwie 30 egzemplarzy.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/6]
Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (0)