Policja ma 4 nowe śmigłowce – będą patrolować drogi. Tylko po co?
Cztery pachnące świeżością śmigłowce Bell z nowoczesnym sprzętem na pokładzie odebrała polska policja. Co zastanawiające, maszyny mają służyć głównie do obserwowania poczynań kierowców. To dość dziwne, bo mundurowi mają znacznie tańsze rozwiązania o podobnych możliwościach.
15.12.2023 | aktual.: 15.12.2023 10:01
"Śmigłowce typu Bell-407GXi, zakupione w ramach unijnego projektu, posłużą zwiększeniu bezpieczeństwa na polskich drogach" – poinformowała cytowana przez Polską Agencję Prasową mł. insp. Anna Kędzierzawska z KGP. Maszyny wyposażone są w specjalne urządzenia optoelektroniczne, system rejestrowania i transmisji obrazu i reflektor oświetlający.
Wszystko to, zdaniem policji, ma sprawić, że z pomocą policyjnych lotników mundurowi będą mogli kontrolować sytuację drogową w dzień i w nocy. Zbiornik paliwa o pojemności 700 l pozwala na utrzymanie maszyny w powietrzu przez ponad 3,5 godziny lub pokonanie 700 km.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak informuje Komenda Główna Policji, śmigłowce mają być używane do:
- monitorowania i nadzorowania ruchu drogowego na głównych ciągach komunikacyjnych kraju oraz granicach dużych aglomeracji miejskich;
- ujawniania i koordynowania działań związanych z nielegalnymi wyścigami i przejawami "piractwa drogowego";
- sporządzania dokumentacji wizyjnej z miejsc katastrof, wypadków komunikacyjnych i innych zdarzeń;
- prowadzenia i koordynacji działań pościgowych za sprawcami wypadków drogowych oraz innych przestępstw o charakterze kryminalnym.
Nie budzi wątpliwości, że w kraju tak dużym jak Polska śmigłowce są skutecznym i potrzebnym narzędziem w rękach służb mundurowych. Policja może ze wspaniałymi rezultatami korzystać z nich np. do poszukiwania zaginionych osób na rozległych terenach czy w interwencjach związanych z zatrzymaniem szczególnie niebezpiecznych przestępców. Łatwo to sobie wyobrazić. Do nadzoru nad drogami policja może jednak używać prostszych i znacznie tańszych środków.
Od 2019 r. policja korzysta w tym celu dronów. Każda z komend wojewódzkich ma na stanie jedno takie urządzenie kupione właśnie do monitorowania dróg. Przeszkoleni funkcjonariusze obserwują przejścia dla pieszych i skrzyżowania, zatrzymując kierowców za takie wykroczenia, które bez użycia dronu zapewne uszłyby im na sucho – na przykład wyprzedzanie mimo zakazu w niebezpiecznych miejscach.
Drony mają w takim zastosowaniu sporo przewag nad śmigłowcami. Nie hałasują, więc nie zdradzają swojej obecności. Poza tym są o wiele tańsze w zakupie i eksploatacji. Łatwiej też przeszkolić policjantów do używania takiego sprzętu.
Innym interesującym, a nietuzinkowym, rozwiązaniem stosowanym przez policję jest system iCam. To specjalne centrum monitoringu umieszczone w nieoznakowanym samochodzie dostawczym. Na zewnątrz dwie kamery obserwują ruch, a siedzący przed ekranami w środku policjant przekazuje partnerom na zewnątrz, który pojazd należy zatrzymać i za co.
Jeśli zaś chodzi o powstawanie zatorów na drogach, wiele powiedzieć może sprawdzanie ogólnodostępnych map Google'a. Co oczywiste, żaden z wymienionych wyżej środków nie jest tak spektakularny, jak oznakowany barwami policji śmigłowiec w locie. Narzędzia te, odpowiednio wykorzystywane, mogą być jednak bardzo skuteczne. Może tylko po prostu za mało jest tego drobnego i mało mało medialnego sprzętu?