Płaca minimalna może być większa niż zakładano. Co to oznacza dla kierowców?

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © WP | Tomasz Budzik

22.05.2024 09:03, aktual.: 22.05.2024 09:17

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Od stycznia 2024 roku płaca minimalna wynosi 4242 zł brutto. Na lipiec zaplanowano kolejną podwyżkę, do 4,3 tys. zł. Na tym jednak nie koniec. Resort pracy chce bowiem wprowadzenia unijnych przepisów, które mogą wywindować kwotę do 4888 zł.

Minister Pracy, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk wyraziła wyraźną chęć wdrożenia unijnej dyrektywy, zgodnie z którą płaca minimalna powinna wynosić 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia.

Proponujemy, aby płaca minimalna wynosiła 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia. To jest zgodne z dyrektywą Parlamentu Europejskiego. Projekt ustawy w tej sprawie został przesłany do wykazu prac legislacyjnych rządu - powiedziała we wtorek minister Dziemianowicz-Bąk.

Plan zakłada wdrożenie wspomnianej dyrektywy już w listopadzie 2024 roku. Jeśli się powiedzie, Polaków czekają duże zmiany. Pozytywne dla pracujących za najniższą krajową, negatywne dla kierowców. Dlaczego?

Minimalne wynagrodzenie jest bowiem podstawą do naliczania kar za brak obowiązkowego ubezpieczenia OC. Wzrost płacy minimalnej przełoży się więc na wysokość kar.

UFG dostosowuje kary do wysokości minimalnej pensji i oblicza je w następujący sposób:

  • dla samochodów osobowych nalicza dwukrotność płacy minimalnej,
  • dla samochodów ciężarowych, ciągników samochodowych i autobusów trzykrotność płacy minimalnej,
  • dla pozostałych pojazdów (np. motocykli) 1/3 płacy minimalnej.

Jeśli projekt zapowiadany przez resort pracy wejdzie w życie, kary za brak OC w przypadku auta osobowego mogą wzrosnąć do:

  • 9780 zł przy braku OC powyżej 14 dni
  • 4890 zł przy braku OC od 4 do 14 dni
  • 1960 zł - przy braku OC do 3 dni

Kierowcy, którzy zapomną o obowiązkowym ubezpieczeniu, raczej nie mają co liczyć na uniknięcie kary. System UFG działa bowiem automatycznie i na bieżąco porównuje dane od ubezpieczycieli z informacjami o zarejestrowanych pojazdach. W samym 2023 roku UFG wysłał ponad 350 tys. wezwań do zapłaty.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (5)
Zobacz także