Palił 1150 litrów na setkę. Dziś Terex 33‑19 Titan jest atrakcją turystyczną
350 ton ładowności i 3300 KM mocy to tylko niektóre z imponujących parametrów Terexa Titana. Amerykańskie wozidło, choć doczekało się zaledwie jednego egzemplarza, było gwiazdą ciężkiego transportu ostatnich dekad XX wieku.
09.11.2021 | aktual.: 14.03.2023 14:28
Wiele osób zapytanych o największe wywrotki na świecie w pierwszej kolejności wymieniłoby zapewne produkty Caterpillara lub białoruskie BiełAZy. Warto jednak pamiętać również o amerykańskiej firmie Terex, która ma na koncie wyjątkowego Titana 33-19. To jednostkowy egzemplarz, który nigdy nie trafił do seryjnej produkcji. Nie przeszkodziło mu to jednak w zdominowaniu księgi rekordów Guinnessa na długie lata.
O tej wyjątkowej maszynie przypomnieliśmy sobie za sprawą artykułu opisującego historię marki Terex, który ukazał się w portalu 40ton.net. Titan 33-19 był jedną z ciekawszych konstrukcji amerykańskiego producenta. Parametry tego trzyosiowego wozidła robią wrażenie po dziś dzień. 20,35 m długości, 7,8 m szerokości i 6,88 m wysokości mówią same za siebie.
BIGGEST TRUCK IN THE WORLD! - TITAN 33-19
Sam pojazd w pełnej gotowości do jazdy ważył około 260 ton, a jego ładowność sięgała imponujących 350 ton. Mimo wysokiej masy i wymiarów cechował się jednak niezłą zwrotnością. To dlatego, że wszystkie osie były skrętne. W przypadku przednich kół, aż do 71 stopni. Oczywiście taki potwór potrzebował też odpowiedniego napędu.
Producent zastosował potężnego, 169-litrowego diesla V16 od GM Electro-Motive Division. 3300-konna jednostka była generatorem dla 4 elektrycznych silników zamontowanych przy kołach. Ilość produkowanej energii mogłaby zasilić ponad 3000 domów. Jak nietrudno się domyślić, Titan 33-19 potrzebował sporo paliwa. Średnio 5 galonów na każdą przejechaną milę, co w przeliczeniu daje 1150 litrów na 100 km. Pewnie dlatego bak mieścił aż 3232 litry oleju napędowego.
Premiera prototypu w 1973 roku miała być tylko wstępem do seryjnej produkcji z ówczesną ceną 1,5 mln dolarów za sztukę. Biorąc pod uwagę inflację, dziś byłaby to 4-krotnie większa kwota. Ostatecznie jednak skończyło się na jednym, przedprodukcyjnym egzemplarzu, który zasilił flotę firmy górniczej Kaiser Steel i służył tam do początku lat 90.
Wyeksploatowaną maszynę następnie odrestaurowano i usunięto z niej silnik. Od tego czasu stanowi atrakcję turystyczną w kanadyjskim Sparwood, w Kolumbii Brytyjskiej. Nie byle jaką. W końcu to jedno z największych wozideł historii, które do 1998 roku było rekordzistą Guinnessa w kategorii największej ładowności. Potem pojawił się Caterpillar 797 i BiełAZ 75710.