Oto Lamborghini Temerario. Taką elektryfikację rozumiemy!
Nowe Lamborghini Temerario stawia na silnik V8, ale jego zaawansowanie oraz wsparcie przez trzy motory elektryczne sprawiają, że przyszłość nie wydaje się taka zła.
16.08.2024 | aktual.: 19.08.2024 08:17
Od razu widać, że to Lamborghini, ale w jakiś dziwny sposób twórcy sprawili, że nie jest ono krzykliwe. Najbardziej charakterystyczny dla Temerario jest kształt świateł LED czy wydech umieszczony stosunkowo wysoko. W tym przypadku liczy się jednak układ napędowy.
Składa się on z nowego, czterolitrowego silnika V8 wspomaganego przez dwie turbiny umieszczone między głowicami, co przyspiesza reakcję na wciśnięcie pedału gazu. Ciśnienie ładowania to 2,5 bara, co skutkuje momentem obrotowym na poziomie 730 Nm od 4 tys. obrotów. Niepowtarzalny dźwięk silnika kręcącego się do 10 tys. obrotów zapewni wykorbienie wynoszące 180 stopni, ale jakby jeszcze tego było mało, jednostka ma motor elektryczny umieszczony tuż przy skrzyni (który działa też jako rozrusznik).
Ale i to nie koniec. Na przedniej osi umieszczono dwa motory elektryczne ważące 15,5 kg każdy. Łączna moc całego zestawu to 920 KM. Sprint do setki? 2,7 s. Za zatrzymanie tego pocisku odpowiadają karbonowe hamulce z dziesięcioma tłoczkami.
Temerario nie waży dużo jak na hybrydowy supersamochód: 1690 kg to, biorąc pod uwagę możliwości, waga piórkowa. Ogniwo układu hybrydowego umieszczono w tunelu centralnym i ma ono 3,8 kWh – to mniej więcej połowa baterii z Mercedesa-AMG C63 E-Performance. Auto można naładować "na słupku" w ciągu pół godziny (ale można i podczas jazdy).
Co ciekawe, po raz pierwszy w przypadku Lamborghini, Temerario od razu może być wyposażone w pakiet Alleggerita, który zmniejsza wagę nadwozia o 12,65 kg. Auto może zrzucić nawet 25 kg, jeśli zdecydujecie się na pakiet "lekkiego" wnętrza (czyli np. szyby z poliwęglanu bez możliwości ich uchylenia).
Alleggerita obejmuje splitter z włókna węglowego wzmocnionego polimerami (-0,19 kg), panele podwozia to kolejne pół kilograma mniej, progi to 600 g mniej, ale najwięcej można zyskać na klapie silnika: minus 9 kg. Co ciekawe, producent chwali się również powiększoną kabiną względem Huracana, dzięki czemu wyżsi kierowcy nie będą mieli problemów z jazdą w kasku.
Co istotne, w przeciwieństwie do wcześniejszych modeli, Grupa Volkswagen nie przewiduje wykorzystania Temerario do zbudowania jego odpowiednika w marce Audi. Szkoda jednak, by tyle pracy i pieniędzy włożonych w zbudowanie nowego silnika zostało zmarnowane tylko na jeden model.