Oświetlenie przyszłości? Tysiące diod, a każda z nich żyje własnym życiem

Oświetlenie przyszłości? Tysiące diod, a każda z nich żyje własnym życiem

Oświetlenie przyszłości? Tysiące diod, a każda z nich żyje własnym życiem
Marcin Łobodziński
22.01.2018 15:43, aktualizacja: 01.10.2022 19:16

Każdy doświadczony kierowca wie, jak ważne są reflektory samochodowe. Świadomi tego są też producenci, dlatego oświetlenie jest obecnie jednym z najszybciej rozwijających się obszarów. Powoli standardem stają się światła diodowe, ale niebawem nadejdzie kolejna rewolucja.

Przeszliśmy od żarówek H4 do H7, potem od H7 do lamp ksenonowych, a dziś jesteśmy w okresie, kiedy dominację przejmują powoli reflektory diodowe. Nie zawsze adaptacyjne, ale nierzadko z automatycznym przełączaniem pomiędzy światłami mijania a drogowymi. Automatyka próbuje wyręczyć kierowcę i zapewnić mu optymalne oświetlenie drogi do warunków, jednocześnie dbając o bezpieczeństwo innych użytkowników ruchu.

Kto miał okazję jeździć nocą samochodem z w pełni adaptacyjnymi reflektorami diodowymi, ten na pewno docenił postęp, jaki dokonał się w ciągu kilku minionych lat. Już najprostsze systemy jak IntelliLux Opla robią naprawdę świetne wrażenie i zapewniają wysoki komfort jazdy nocą. Systemy bardziej zaawansowane, jak Matrix LED Audi oświetlają drogę – wydawać by się mogło – w sposób doskonały. Jednak nadchodzą kolejne zmiany w tej dziedzinie.

Reflektory LED są złożone z matryc diodowych, podzielonych na segmenty o różnych funkcjach. Część odpowiada za oświetlenie pobocza, część za przestrzeń tuż przed autem, jeszcze inne świecą daleko, by dać kierowcy jak największy zasięg widzenia. Segmenty te są sterowane w taki sposób, że mechaniczne przesłony ukrywają i odsłaniają fragmenty matryc, by zmienić snop światła w zależności od sytuacji drogowych. Na przykład, wycinają fragmenty oświetlonej drogi, by nie oślepiać jadących z naprzeciwka, ale oświetlać drogę jak najlepiej. Wygląda to tak, jak na ilustracji poniżej.

Diodowe reflektory adaptacyjne wycinają fragmenty światła za pomocą mechanicznych przesłon
Diodowe reflektory adaptacyjne wycinają fragmenty światła za pomocą mechanicznych przesłon© fot. mat. prasowe

Nowa generacja reflektorów diodowych będzie działała z wykorzystaniem mikropikseli, które można błyskawicznie włączać i wyłączać, każdy z osobna. Technologia LED Multiplex zwiększa liczbę punktów światła z kilkunastu-kilkudziesięciu do około tysiąca. Zapewni to płynniejszą zmianę strumienia światła i dokładniejsze oświetlanie drogi jeżeli pojawią się obiekty, które należy zasłonić (samochody) lub oświetlić (znaki, piesi). Matryca świetlna nie będzie już podzielona na duże, ruchome segmenty.

Nową technologię bada obecnie firma Osram, rozwijając pierwszy na świecie system reflektorów inteligentnych o bardzo niewielkich rozmiarach i wysokiej skuteczności. Obecnie mowa o 1024 pikselach na matrycy o wielkości 4 mm x 4 mm. Każdy punkt (dioda) ma wymiary 0,125 mm x 0,125 mm.

Tak będą adaptowały się reflektory korzystające z technologii LED Multiplex
Tak będą adaptowały się reflektory korzystające z technologii LED Multiplex© fot. mat. prasowe

Prototypem takich świateł jest Eviyos, łączący w sobie układ diod elektroluminescencyjnych z indywidualną kontrolą każdego z pikseli. Każdy z nich otrzymuje polecenie dotyczące mocy świecenia od jednostki sterującej całym systemem, która dostaje informacje z kamer umieszczonych z przodu pojazdu. Wzór świecenia jest aktualizowany co chwilę w czasie rzeczywistym, a "obraz" zmienia się w sposób płynny. Eviyos nie tylko ma ogromne możliwości adaptacyjne, ale także niski pobór prądu, dzięki gaszeniu poszczególnych diod zamiast ich zasłanianiu.

Stefan Groetsch z Osram Opto Semiconductors zapewnia, że pierwsze reflektory tego typu wejdą do sprzedaży już w roku 2020. To będzie kolejna rewolucja w dziedzinie oświetlenia pojazdów, ale z pewnością nie ostatnia.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (25)