Poradniki i mechanikaOpony letnie na felgi. Już czas na zmianę

Opony letnie na felgi. Już czas na zmianę

Zdecydowana większość polskich kierowców decyduje się na sezonową wymianę opon
Zdecydowana większość polskich kierowców decyduje się na sezonową wymianę opon
Źródło zdjęć: © fot. East News / Piotr Jezdura
Marcin Łobodziński
05.04.2018 08:56, aktualizacja: 30.03.2023 11:07

Pogoda dopisuje, a samochód prowadzi się jakby mniej stabilnie i jest za głośny? Najwyższy czas na zamianę opon na letnie. Zima już się skończyła. Czym kierować się przy wyborze nowych opon oraz ile można zaoszczędzić na używanych?

Pogoda na opony letnie

Obecna pogoda i prognozy długoterminowe wyraźnie wskazują na to, że zimowe ogumienie już się nie przyda. Nawet jeżeli temperatury nocą spadną do ok. 3-4 stopni Celsjusza, woda na drodze po opadach deszczu już nie zamarznie. Białym puchem nie sypnie, więc przewaga ogumienia zimowego topnieje w oczach jak resztki śniegu w ostatnich dniach.

Jazda na zimówkach jest mniej komfortowa – opony hałasują, a samochód w temperaturach bliskich 20 stopni Celsjusza "pływa" po drodze, przez co wymaga częstszych korekt. Jest to mniej bezpieczne.

Hamowanie jest słabsze, a w zakrętach, nawet tych pokonywanych z umiarkowaną prędkością, niekiedy słychać pisk. Warto dodać, że zimowy bieżnik w wyższej temperaturze szybciej się ściera, więc na następny sezon może być go za mało.

To tyle jeśli chodzi o argumenty za wymianą opon. Czas wybrać się na stację wulkanizacyjną, niezależnie od tego, czy drugi komplet macie luzem, czy na felgach. W pierwszym przypadku to oczywiste, w drugim warto wyważyć koła dla własnego komfortu.

Wyważanie, nawet podwójne

Uwaga! Może się okazać, że po zmianie opon i wyjechaniu od wulkanizatora będziecie odczuwać delikatne wibracje w pewnym wąskim zakresie prędkości. Czy koła nie zostały dobrze wyważone? Niekoniecznie.

Czasami opony trzeba wyważyć dwa razy, bo muszą się "ułozyć".
Czasami opony trzeba wyważyć dwa razy, bo muszą się "ułozyć".© fot. East News / Łukasz Sakiewicz

Opony przechowywane luzem, a tym bardziej nieprawidłowo, mogły się delikatnie odkształcić i teraz muszą się "ułożyć". Jeżeli usłyszycie coś takiego, wcale nie musi to być bujda opowiadana przez wulkanizatora. Przejedźcie ok. 100 km i jeszcze raz wyważcie koła. Jeżeli to nie pomoże, trzeba szukać przyczyn wibracji.

Pamiętajcie także, by rotować opony. Prawa na lewą, jeżeli jest to możliwe bez zmiany kierunku toczenia lub przód na tył. Można też na krzyż. Każda metoda jest dobra.

Dzięki temu ogumienie zużywa się bardziej równomiernie, przez co może posłużyć dłużej. Z doświadczenia wiem, że wulkanizatorzy z reguły są do tego niechętni, więc musicie sami tego przypilnować.

Opony do wymiany?

Ale nie z zimowych na letnie, tylko z zużytych na nowe. Jeżeli bieżnik ma już 1,6 mm lub zużył się do wskaźnika, czas na zmianę. W praktyce nawet 3-milimetrowy bieżnik może się kiepsko spisywać na mokrej nawierzchni. Do wymiany kwalifikują się także opony uszkodzone.

Co kupić?

Okazuje się, że Polacy wcale nie oszczędzają na nowym ogumieniu. Chętnie kupujemy tzw. chińczyki, a także tanie markowe produkty, ale najwięcej kupujemy opon tzw. marek premium. Przekonujemy się do wyższej jakości, lepszego hamowania czy niższego hałasu.

Faktem jest, że generalnie opona wyższej klasy może zapewniać lepsze parametry, ale nie musi. Testy pokazują, że opony tzw. marek premium zachowują się stabilnie w każdych warunkach, natomiast tańsze marki czasami mają kilka mocnych punktów, ale też kilka lub jeden słaby.

Tak na dobrą sprawę, nie do końca warto sugerować się jednym testem, chyba że opon o dokładnie takim rozmiarze, jakiego szukacie. Dopiero studiowanie wielu porównań powinno wyrobić waszą opinię o danym modelu, bo nawet najlepsi producenci czasami zaliczają wpadki.

Zawsze wpływ na decyzje ma jednak cena. A można zaoszczędzić nawet 150 zł na sztuce. Przykładowo, opona Laufenn S Fit EQ w rozmiarze 205/55 R16 kosztuje 171 zł, a tymczasem Michelin Primacy HP o tym samym indeksie nośności i prędkości 320 zł i nie są to najdroższe opony na rynku.

Tym samym 600 zł można zaoszczędzić na samym tylko wyborze modelu ogumienia. Czy warto? To już kwestia indywidualna.

Czy warto kupić używane opony?

Z pewnego źródła to się opłaca. Czym jest ono jest? Znajomy, rodzina… być może. Czasami ogumienie w dobrym stanie sprzedają osoby, które zmieniają felgi na większe lub sprzedali auto i został im drugi komplet.

Z jednej strony można zaliczyć wpadkę i kupić ogumienie uszkodzone wewnętrznie lub takie, które będzie generowało wibracje. Jednak nie dajmy się zwariować – przez 99 proc. czasu też jeździmy na używanych oponach, bo nowe są tylko w momencie założenia. Używane to nie synonim słowa złe. A można na komplecie zaoszczędzić kilkaset złotych.

Jest też spore prawdopodobieństwo, że lepsze właściwości będzie zapewniała używana opona dobrej klasy z 6-milimetrowym bieżnikiem niż nowa, ale tania i niskiej jakości. A takie opony sprzedaje się w podobnych cenach.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)