Nowy Golf R będzie słabszy niż zakładano. Zapomnijcie też o hybrydzie
Wyścig zbrojeń w segmencie ostrych hot hatchy trwa w najlepsze. 400 KM w kompaktowym samochodzie dziś już nikogo nie szokuje. Nic więc dziwnego, że jeszcze do niedawna spodziewaliśmy się podobnego wyniku w najnowszym Golfie R. Jak się jednak okazuje, auto będzie słabsze.
12.03.2019 | aktual.: 28.03.2023 11:36
Obecna generacja Volkswagena Golfa R napędzana jest dwulitrowym, doładowanym silnikiem o mocy 310 KM. Standardowy napęd na cztery koła bylby jednak w stanie znieść znacznie więcej. Wielu fanów Volkswagena zakładało więc, że kolejna odsłona ostrego hatchbacka z Wolfsburga rzuci rękawicę Audi RS3, czy Mercedesowi-AMG A45.
Dziś wiemy już jednak, że nowy Golf R nie będzie tak mocny jak przewidywano. O ile wzrośnie moc w stosunku do obecnego wydania? Tego jeszcze nie wiemy. Zapomnijcie jednak o spektakularnych przyrostach. Co ciekawe, Volkswagen poważnie planowal 400-konnego Golfa, a nawet stworzył kilka egzemplarzy testowych. Ostatecznie jednak zrezygnowano z tego pomysłu.
Powód to przede wszystkim koszty. Przedstawiciele marki przyznają, że tak mocna odmiana musiałaby być znacznie droższa od dotychczasowej, a to zgodnie z przewidywaniami, miałoby zaowocować znacznym spadkiem zainteresowania klientów. Nie myślcie jednak, że Golf R rozczaruje osiągami. Auto ma być bardzo szybkie i dawać sporo radości z jazdy.
W kontekście topowej odmiany Golfa sporo mówiło się też o potencjalnej elektryfikacji napędu. Połączenie silnika spalinowego i elektrycznego coraz częściej występuje także w samochodach sportowych. Tutaj jednak podjęto decyzję o pozostaniu przy klasycznym benzyniaku. Dla fanow hybryd i samochodów elektrycznych Volkswagen ma inne propozycje.
Zobacz także
Co to oznacza? Ni mniej ni wiecej tyle, że Golf R będzie jeszcze szybszy, jeszcze mocniejszy i bardziej emocjonujący niż dotychczas, choć rewolucji nie należy się spodziewać. Ani pod względem mocy ani zastosowanego rodzaju napędu.