Nie płacą za wjazd do centrum Londynu od lat. Ambasada Polski komentuje sprawę milionowego długu

Wjazd do centrum Londynu jest płatny, choć są od tego wyjątki
Wjazd do centrum Londynu jest płatny, choć są od tego wyjątki
Źródło zdjęć: © Getty Images | Philippe Lissac / Godong
Filip Buliński

28.05.2024 13:59

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W Londynie za wjazd do centrum należy zapłacić. Placówki dyplomatyczne w stolicy Anglii uważają jednak, że opłaty ich nie dotyczą. Wśród dłużników znajduje się m.in. ambasada Polski, która unika rozliczeń od lat. Poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie.

Transport of London, lokalna jednostka odpowiedzialna za drogi, opublikowała dokument, w którym widnieje lista instytucji zalegających z opłatami za wjazd samochodami do centrum miasta. Można na niej znaleźć 161 placówek dyplomatycznych, których łączny dług wynosi aż 143 mln funtów (ok. 713,7 mln zł). Na szczycie widnieje ambasada Stanów Zjednoczonych, która winna jest miastu aż 14,6 mln funtów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wysoko, bo na siódmej pozycji, plasuje się ambasada Polski. Dług na koniec zeszłego roku wynosił 5,27 mln funtów (blisko 26,3 mln zł). Trudno jednak mówić o sensacji. O sprawie pisaliśmy już w 2017 r. Wówczas placówka była winna miastu 4 mln funtów i jak widać, niespecjalnie przejmuje się wysyłanymi przez miasto upomnieniami. W związku z tym poprosiliśmy polską ambasadę o komentarz. Oto odpowiedź, którą otrzymaliśmy:

"Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Ambasada RP w Londynie nie komentują publicznie kwestii przywilejów i immunitetów dyplomatycznych. Tak jak w przypadku innych państw UE, NATO, OECD i ich przedstawicielstw dyplomatycznych w Londynie, odmiennie niż strona brytyjska interpretujemy naturę Congestion Charge".

Można więc wnioskować, że pozostałe przedstawicielstwa wychodzą z podobnego założenia. Tymczasem Transport of London podkreśla, że interpretacja prawa dłużników jest niewłaściwa. Jak londyńska instytucja zaznacza w swoim piśmie "Congestion Charge jest opłatą za usługę, a nie podatkiem. To oznacza, że dyplomaci nie są zwolnieni z płacenia".

Miasto nie zamierza odpuszczać nikomu długu i w dalszym ciągu dochodzić zaległych opłat. Przedstawiciele Londynu nie chcą poprzestać na pismach upominających. Zapowiedzieli zwrócenie się o pomoc do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości.

Wspomniane Congestion Charge, czyli opłata za możliwość wjazdu samochodem do centrum Londynu, została wprowadzona już w 2003 r. Wówczas każdy chętny musiał zapłacić 5 funtów. Obecnie opłata wzrosła już do 15 funtów (niemal 75 zł) i obowiązuje od poniedziałku do piątku w godzinach 7-18 lub w weekendy między 12 a 18. Na ulgi mogą liczyć m.in. mieszkańcy czy użytkownicy aut elektrycznych.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (16)
Zobacz także