Nico Rosberg coraz dalej od tytułu – Grand Prix USA 2014

Wyraźnie widać, że Nico Rosberg nie jest w stanie nawiązać walki o mistrzostwo z Lewisem Hamiltonem. Grand Prix USA pokazało to po raz kolejny. Standardowy scenariusz to objęcie prowadzenia przez Hamiltona (lub prowadzenie od początku) i jazda do mety z Rosbergiem na ogonie. Istotne, że na ogonie, bo Niemiec nie oddala się zbytnio od swojego rywala. Potrafi utrzymać jego tempo, ale Lewis na tyle sprytnie kontroluje swoje, że Nico nie ma wiele do powiedzenia.

Wyścig o mistrzostwo Ameryk przebiegł, można by rzec normalnie. W czołówce jechały Mercedesy, a dalej Daniel Ricciardo walczył z Williamsami. Niestety po raz kolejny ekipa Franka, który obecnie znajduje się w szpitalu, pogubiła się taktycznie. Niewłaściwe momenty zmiany opon spowodowały, że obaj kierowcy białych bolidów zostali wykiwani przez ekipę Red Bulla. Daniel Ricciardo pojechał swoje. Wyprzedzania na torze nie było, wszystko załatwiono w boksach. Nietypowa może być jedynie przewaga Massy nad Bottasem, który nie potrafił jechać tak szybko jak Brazylijczyk.

Popis dobrej jazdy dał Sebastian Vettel, który przecież startował z końca stawki, a wdrapał się na 7. pozycję, walcząc w trudnym i dość agresywnym środku stawki. Tu przez niemal cały wyścig toczyła się batalia między zespołami McLarena, Toro Rosso i Lotusami. Tak, to nie pomyłka, Lotusy sprawiły swoim tempem małą niespodziankę i ostatecznie pojechały lepiej niż Jenson Button i Kimi Räikkönen. Partner Fernando Alonso znów znalazł się poza punktowana dziesiątką. Tymczasem Hiszpan na znakomitym jak na warunki 6. miejscu.

Szkoda bolidów Force India. Na samym początku Sergio Perez zderzył się z Adrianem Sutilem i w zasadzie obaj odpadli z wyścigu. Później Nico Hülkenberg miał awarię.

Przed nami jeszcze dwa wyścigi tegorocznego sezonu Formuły 1. Przewaga Lewisa Hamiltona nad Nico Rosbergiem wynosi obecnie 24 punkty. Z jednej strony jest to dość bezpieczna różnica, ale wystarczy awaria lub wypadek by wszystko się odwróciło. W klasyfikacji konstruktorów w zasadzie wszystko jest rozstrzygnięte. Nawet pozycja Williamsów i ich 58-punktowa przewaga nad Ferrari wydają się pewne.