Mechaniczna skrobaczka. Kosztuje dużo, ale to luksus na mrozie

Od dłuższego czasu Kärcher ma w swojej ofercie nietypowy produkt – elektryczną skrobaczkę do szyb. Jej cena wynosi około 160-200 zł. Pytanie brzmi: czy warto aż tyle zapłacić za taki gadżet?

Aby to sprawdzić, postanowiłem przetestować Kärchera EDI 4, porównując ją z ręczną skrobaczką o podobnym kształcie, która jest dziesięciokrotnie tańsza. Budżetowa opcja, znana jako "lejek", jest już od dawna obecna na rynku. Jej okrągły kształt pozwala na skuteczniejsze skrobanie szyby dzięki kilkunastu kolistym ruchom. Jak prezentują się wyniki testu? Odpowiedzi znajdziecie w załączonym wideo.

Obszerniej o testowanych skrobaczkach

Kärcher EDI 4 to skrobaczka z silnikiem elektrycznym zasilanym akumulatorem. Ładowanie odbywa się przez dołączony zasilacz. Głównym celem testu było sprawdzenie jej efektywności, natomiast inne użyte skrobaczki posłużyły jako punkt odniesienia dla porównania jej funkcji.

Kärcher EDI 4
Kärcher EDI 4© fot. Marcin Łobodziński

Produkt wykonany jest z wysokiej jakości materiałów i doskonale leży w dłoni. Ma dwa przyciski – jeden do włączania zasilania, a drugi aktywuje silnik przy nacisku. Mechanizm napędza obrotową tarczę z ostrymi ząbkami, które skutecznie usuwają nie tylko lód i szron, ale również trudniejsze zabrudzenia, jak ptasie odchody.

Ważną cechą Kärchera jest wymienność tarczy (koszt ok. 30 zł). Oprócz funkcji skrobania, można zamontować tarczę akcesoryjną, na przykład do polerowania, co zmienia skrobaczkę w małą szlifierkę oscylacyjną.

W porównaniu z nią, "lejek" to popularna alternatywa dla klasycznych modeli, która nie zdobyła jeszcze dużej popularności. Z uwagi na podobny kształt, znalazła się w moich testach. Do porównania dołączyła też tradycyjna skrobaczka z mosiężnym ostrzem. Choć mniej popularna od plastikowych, jest moim zdaniem o wiele lepsza. Najbardziej znana pochodzi od fińskiej firmy Murska.

Szron to zadanie dla każdej skrobaczki

Dla zwykłego szronu niemal wszystkie twarde przedmioty, nawet plastikowa karta, sprawdzą się jako narzędzia do skrobania. Najlepiej jednak działa "lejek". Wymaga nieco więcej wysiłku niż skrobaczka mosiężna, lecz szybko usuwa szron przy energicznych ruchach.

Kärcher usuwa delikatny szron długo i wymaga wysiłku. To nie ma większego sensu.
Kärcher usuwa delikatny szron długo i wymaga wysiłku. To nie ma większego sensu.© fot. Marcin Łobodziński

Stosowanie mechanicznego Kärchera w takich sytuacjach to jak prowadzenie superauta o mocy 700 KM w korkach Warszawy – można, ale czy jest to potrzebne? Urządzenie oczyści szybę, lecz rozrzuca zeskrobany materiał, co utrudnia ocenę efektów. Aby ocenić, czy szyba jest czysta, można użyć zmiotki do usunięcia resztek szronu. Uruchamianie Kärchera wymaga również nieco siły fizycznej, co czyni z tego zadania wyzwanie wymagające wysiłku.

Lód to zupełnie inna bajka

Lód stanowi o wiele większe wyzwanie. Wymaga solidnego narzędzia i siły. Lejek całkowicie tu kapituluje i niewiele można nim zdziałać. Plastikowe i duże skrobaczki mają większą szansę, a mosiężna, choć skuteczna, wymaga czasu. Doskonale radzi sobie natomiast z pojedynczymi, zamarzniętymi kroplami na szybie.

Mosiężna skrobaczka ma swoje atuty. Nawet przy skrobaniu lodu nie rysuje szkła, gdyż ten metal jest wystarczająco miękki. Jest też trwalsza niż plastik, a krawędzie się tak szybko nie tępią. Pomimo trwałości mechanicznej skrobaczki, widoczne są ślady zużycia po kilku skrobaniach lodu.

Tarcza o średnicy 100 mm jest wymienna i można ją zastąpić tarczą do mycia szyb czy delikatnego polerowania
Tarcza o średnicy 100 mm jest wymienna i można ją zastąpić tarczą do mycia szyb czy delikatnego polerowania© fot. Marcin Łobodziński

W stosunku do klasycznych modeli, Kärcher EDI 4 wypada rewelacyjnie. Przechodzi przez warstwę lodu z zadziwiającą łatwością, nie męcząc tak użytkownika. Mimo wszystko wymaga czasu i cierpliwości, ale wyróżnia się jako najlepsze i jedyne narzędzie naprawdę dobrze wykonujące swoje zadanie.

Podsumowując, Kärcher EDI 4 to urządzenie praktyczne, lekkie, zdolne do pracy na jednym ładowaniu przez około godzinę. Doskonale radzi sobie z lodem, lecz jest trochę przesadą przy normalnym szronie. Im trudniejsze warunki, tym ma więcej sensu.

Ponad 160 zł za skrobaczkę?

Kosztuje średnio od 160 zł i nie jestem pewien, czy warto ją kupić na własny użytek, ale może być świetnym prezentem. Nie tylko szybko usunie lód zimą, ale latem można nim umyć szyby czy delikatnie przepolerować karoserię.

Pamiętajcie, że eksploatacja tego urządzenia może być kosztowna. Tarcza do skrobania w mojej ocenie wymaga corocznej wymiany, a kosztuje ok. 30 zł.

Źródło artykułu:WP Autokult
poradnikizimaskrobanie szyb

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (7)