Kradną i klonują. Potem auta jadą w jednym kierunku
Pogranicznicy z przejścia w Medyce podsumowali pierwszy kwartał swojej pracy w 2025 r. Jak się okazuje, złodzieje samochodów nie próżnują i próbują pozbyć się skradzionych pojazdów, wysyłając je na wschód. Nie zawsze w całości.
Od kilku lat policja informuje o coraz częstszym wybieraniu przez złodziei nowszych samochodów. Część z nich trafia do tzw. dziupli, gdzie są rozkręcane na części, inne próbuje się spieniężyć w całości, często w krajach poza Unią Europejską, bo tam obieg informacji o kradzionych samochodach jest zdecydowanie gorszy niż w państwach UE. Jak informują pogranicznicy, od początku 2025 r. na przejściu w Medyce udało się przechwycić 46 kradzionych pojazdów.
Nie wszystkie transportowane są w całości. Ostatnio pogranicznicy zainteresowali się ładunkiem przewożonym przez 36-letniego obywatela Ukrainy. W przestrzeni ładunkowej auta, które prowadził, znajdował się fragment karoserii Audi Q5. Wzbudziło to zainteresowanie celników. Dokładna analiza pokazała, że słusznie. Element pochodził z samochodu, który w marcu skradziono w Niemczech. To jednak nie koniec.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowy C‑HR, teraz z plusem. Toyota pokazała kolejną wersję hitu
Inny, 31-letni obywatel Ukrainy próbował wywieźć przez polską granicę częściowo rozebrany motocykl KTM 390 Duke. Jak się okazało, jednoślad w 2024 r. został skradziony na terenie Czech. Najprawdopodobniej mężczyźni przyłapani na granicy nie byli złodziejami, a jedynie kurierami, czyli osobami, którym za odpowiednią kwotę zlecono przekroczenie granicy z trefnym towarem. Tym razem mieli przy sobie części pojazdów, ale często podejmowane są próby przejechania kradzionym autem na kołach.
W takich przypadkach przestępcy mogą posługiwać się tzw. metodą "na klona". W skradzionym samochodzie przebijany jest numer VIN, a samo auto otrzymuje podrobione tablice rejestracyjne. Nie ma tu miejsca na przypadek. Zarówno VIN, jak i rejestracja, należą do rzeczywiście istniejącego i legalnego samochodu – pojazdu takiej samej marki, takiego samego modelu i koloru jak skradziony. I na to pogranicznicy mają sposoby, ale pomysłowość złodziei może zadziwiać.