Kolizja podczas wyprzedzania. RPO wskazuje, czyja jest wina
Rzecznik Praw Obywatelskich zajął się sprawą kobiety, która podczas manewru skręcania w lewo została uderzona przez wyprzedzający ją pojazd. Sąd orzekł jej winę, ale zdaniem RPO jest to błędne rozstrzygnięcie. Sprawa nie jest taka prosta.
20.12.2023 | aktual.: 20.12.2023 12:28
Prosta sytuacja, trudne rozstrzygnięcie
Czasami zdarza się, że przepisy nie są czytelne na pierwszy rzut oka. Co więcej, bywa, że inaczej rozumieją je nawet poszczególni prawnicy czy sędziowie. Tak właśnie jest w tym przypadku. Rzecznik Praw Obywatelskich zajął się sprawą kobiety, która po rozpoczęciu manewru skrętu w lewo została uderzona przez wyprzedzający ją pojazd. Polskie prawo nie wskazuje jasno winnego zdarzenia w takich okolicznościach, więc sprawa trafiła do sądu.
Sąd rejonowy rozpatrzył sprawę i uznał kierującą za winną. Jak stwierdzono w rozstrzygnięciu, kobieta podczas skrętu w lewo nie ustąpiła pierwszeństwa wyprzedzającemu ją pojazdowi, jadącemu z tyłu po pasie ruchu, na który zamierzała wjechać. Na kobietę nałożono 500 zł kary. Ta jednak odwołała się od wyroku.
W apelacji kierująca zarzuciła sądowi rejonowemu, że nie wziął on pod uwagę obowiązków, które prawo narzuca kierowcy podczas wyprzedzania. Powołując się na wyrok Sądu Najwyższego, obwiniona argumentowała, że "żaden z przepisów ustawy prawo o ruchu drogowym nie zobowiązuje kierującego, który zamierza wykonać skręt w lewo, do upewnienia się, czy nie jest wyprzedzany (wyrok SN z 15.02.2023 r. sygn. II KK 602/22)".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sąd rejonowy utrzymał w mocy poprzedni wyrok, ale to wcale nie oznacza jeszcze zakończenia sprawy. W tę włączył się bowiem Rzecznik Praw Obywatelskich, który wystąpił o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpatrzenia przez sąd okręgowy ze względu na rażące naruszenie prawa procesowego. Dlaczego?
Przepisy nie wskazują winnego wprost
Przepisy określają zarówno obowiązki osoby skręcającej, jak i wyprzedzającej. Zacznijmy od tej pierwszej. Prawo o ruchu drogowym w art. 22 mówi:
"Kierujący pojazdem może zmienić kierunek jazdy lub zajmowany pas ruchu tylko z zachowaniem szczególnej ostrożności.
2. Kierujący pojazdem jest obowiązany zbliżyć się:
- do prawej krawędzi jezdni – jeżeli zamierza skręcić w prawo;
- do środka jezdni lub na jezdni o ruchu jednokierunkowym do lewej jej krawędzi – jeżeli zamierza skręcić w lewo".
Według RPO kształt przepisów nie uzasadnia uznania kierującej winną. "Sąd I instancji przyjął interpretację, że klauzula nakazująca szczególną ostrożność w realiach tej sprawy zawierała nakaz weryfikacji, czy pojazd zamierzający skręcić w lewo nie jest wyprzedzany" - informuje RPO. Rzecznik stwierdza, że zgodnie z wyrokami Sądu Najwyższego zasada ograniczonego zaufania działa w tym przypadku na korzyść skręcającego. Taka osoba może liczyć na to, że widzący kierunkowskaz kierowcy z tyłu powstrzymają się przed manewrem wyprzedzania.
Przepisy mówią, że pojazd skręcający w lewo można wyprzedzić jedynie z prawej strony. "SN wskazuje, że wymóg zachowania szczególnej ostrożności przez zmieniającego kierunek jazdy w lewo, nie obejmuje obowiązku upewnienia się w chwili wykonywania tego manewru, czy nie zajeżdża on drogi nieprawidłowo (z lewej strony) wyprzedzającemu go" - komentuje RPO.
Drugi punkt widzenia
Zastanówmy się teraz nad tym, co mówią przepisy o wyprzedzaniu. Zgodnie z art. 24.1 Prawa o ruchu drogowym:
"Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy:
- ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruchu;
- kierujący, jadący za nim, nie rozpoczął wyprzedzania;
- kierujący, jadący przed nim na tym samym pasie ruchu, nie zasygnalizował zamiaru wyprzedzania innego pojazdu, zmiany kierunku jazdy lub zmiany pasa ruchu.
2. Kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu zachować szczególną ostrożność, a zwłaszcza bezpieczny odstęp od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu. (...)".
Według orzeczeń SN, na które powołuje się RPO, włączony kierunkowskaz w lewo i zbliżenie się do osi jezdni pojazdu, który zamierza się wyprzedzać, są zupełnie wystarczającymi sygnałami, by dać kierowcy z tyłu do zrozumienia, że wyprzedzanie nie jest możliwe. Poza tym kierowca wyprzedzający ma w świetle prawa zachować szczególną ostrożność - dokładnie tak, jak kierowca wykonujący skręt w lewo.
Zdaniem RPO pogłębiona analiza przepisów i orzeczeń prowadzi do wniosku, że prawidłowo sygnalizujący swój zamiar skrętu w lewo kierowca nie ponosi winy za zdarzenie, jeśli zostanie uderzony przez wyprzedzającego go innego kierowcę. Czas pokaże, czy sądy będą gotowe przyznać mu rację.
Polskie przepisy nie należą do najbardziej przejrzystych, choć skoro skierowane są do milionów kierowców, powinny być zrozumiałe dla każdego. Kierowcom można więc polecić zwiększoną ostrożność i sprawdzanie nawet najbardziej nieprawdopodobnych możliwości przed wykonaniem manewru.