Kierowcy zapłacą podatek. Ma być wprowadzony w 2024 roku
Nowy podatek będzie dotyczył każdego właściciela samochodu spalinowego niezależnie od normy emisyjnej. Nawet kupując nową hybrydę trzeba się liczyć z opłatą, która ma być wprowadzona do końca 2024 roku. Nie zapłacą tylko właściciele elektryków.
03.10.2023 | aktual.: 03.10.2023 12:06
Wynika to z zobowiązań Polski wobec Unii Europejskiej, które nasz rząd musiał podjąć by móc liczyć na pieniądze z KPO. W zamian za pieniądze z Unii Polacy będą obciążeni dodatkowymi podatkami związanymi z szeroko rozumianą ekologią. W pierwszej kolejności rząd uderzy w kierowców, później będą coraz większe restrykcje związane z ogrzewaniem domów.
O jednym podatku już wiadomo od ponad roku, choć jeszcze nie do końca wszystko. Mowa o podatku emisyjnym od używania samochodów spalinowych (nazwa na razie umowna). Będzie uzależniony od normy Euro, jaką spełnia (teoretycznie) dany samochód. Najwięcej zapłacą właściciele pojazdów z normami poniżej Euro 4. Najmniej z normą Euro 6. Celem jest zmniejszenie liczby pojazdów emitujących najwięcej.
Początkowo opłata ma być jednorazowa przy rejestrowaniu auta. Prawdopodobnie będzie to dotyczyło pierwszych rejestracji w kraju, więc uderzy w osoby kupujące używane auta z importu. Natomiast w kolejnych latach będzie nakładana co rok aż do skutku. Skutkiem ma być wycofanie się z aut spalinowych, które ma być możliwie najszybsze, by "zachęcić" Polaków do zakupu samochodów elektrycznych.
Jak donosi "Rzeczpospolita", rząd zobowiązał się do nienakładania podatku za korzystanie z auta spalinowego, ale już od dłuższego czasu wiadomo, że powstają odpowiednie przepisy. Po wyborach, niezależnie która partia je wygra, będą musiały wejść w życie.
Jak informuje "Rzeczpospolita", z podatku zwolnione mają być jedynie pojazdy wojskowe i zabytkowe. Być może to właśnie dlatego już teraz bardzo trudno zarejestrować auto na zabytek. Nawet pomimo spełnionych prawnych wymagań, konserwatorzy bardzo niechętnie wydają odpowiednie dokumenty.