Kia wchodzi w dostawczaki. Oto, czego się spodziewać
18.09.2024 16:09, aktual.: 18.09.2024 16:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na targach mobilności w Hanowerze Kia zaprezentowała prototypy pojazdów dostawczych. Mają one wyjechać na drogi latem 2025 r.
Modele PV5 i PV7 – oczywiście elektryczne – oparte są na nowej platformie PBV. Trudno na razie wyciągnąć wnioski z pierwszego kontaktu z nimi, bowiem bliżej było im do makiet niż do jeżdżących aut, ale dają mniej więcej pogląd, w jakim kierunku idzie Kia.
Platforma została zaprojektowana specjalnie dla tych modeli. Zmiana rozstawu osi – a więc i przeznaczenia pojazdu – nie stanowi żadnego problemu. Już za to wiadomo, że producent zapewni 7 lat gwarancji (do 150 tys. km). Samochody – według osób powiązanych z marką – "charakteryzują się dużą pojemnością ładunkową i najlepszą w swojej klasie wysokością załadunku". Ile? Tego na razie nie wiadomo
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Akumulatory PV5 i PV7 mają ładować się do 80 proc. w mniej niż 30 minut. Maksymalna moc uzupełniania prądu to 150 kW, co nie jest zdumiewającą wartością, szczególnie dla Kii, ale wystarczy w zupełności w pojazdach kurierskich, które mogą np. ładować się przez noc. W takim przypadku maksymalna moc przy wykorzystaniu prądu zmiennego to 22 kW.
Kia nawiązała współpracę z firmą Geotab, by opracować system zarządzania flotą, z optymalizacją tras czy nagrodami za bezpieczną jazdę. Co więcej, już podpisano umowę z Petit Forestier Group, wiodącym dostawcą chłodni, w celu opracowania tego typu zabudowy w Kii. Producent zapewnia też, że już trwają prace nad adaptacją regałów, uchwytów i chociażby systemów do przewozu osób niepełnosprawnych.
Samochody mają trafić do takich podmiotów jak Uber, Kakao Mobility czy dubajska korporacja taksówkowa. Dla tych aut powstanie też oddzielna sieć handlowa.