Idą duże zmiany w przepisach o młodych kierowcach. "Nie jestem przeciwnikiem"

Rząd zamierza wprowadzić duże zmiany w przepisach dotyczących uzyskiwania prawa jazdy. Obniży się wiek, od którego możliwe będzie uzyskanie prawa jazdy kategorii B, a młodzi kierowcy będą musieli pogodzić się z dwoma istotnymi ograniczeniami.

17-latkowie za kierownicą? Tak ma wyglądać niedaleka przyszłość
17-latkowie za kierownicą? Tak ma wyglądać niedaleka przyszłość
Źródło zdjęć: © WP | autokult.pl
Tomasz Budzik

22.10.2024 | aktual.: 22.10.2024 15:51

11 października podczas wystąpienia w Sejmie minister infrastruktury Dariusz Klimczak zapowiedział wprowadzenie dużych zmian w przepisach. Część z nich ma polegać na zaostrzeniu kursu względem kierowców, którzy rażąco łamią przepisy. Inne nowości będą dotyczyć młodych kierowców i pójdą w stronę ułatwienia dostępu do prawa jazdy. Prawo jazdy będzie mógł uzyskać już 17-latek. To może być zaskakujące, bo nie od dziś wiadomo, że to właśnie młodzi kierowcy statystycznie powodują największe zagrożenie. Co na to ekpert?

- Nie jestem przeciwnikiem takiej zmiany, o ile będzie ona mądrze przeprowadzona. Sam robiłem prawo jazdy kategorii B, będąc 17-latkiem. Pamiętam, z jakim respektem i strachem podchodziłem wówczas do jazdy. Być może właśnie ta postawa uchroniła mnie przed spowodowaniem niebezpiecznego zdarzenia drogowego – powiedział autokult.pl Tomasz Kulik z Motocyklowej Szkoły Jazdy Kulikowisko.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Minister zapowiedział, że osoby, które uzyskają prawo jazdy przed osiągnięciem pełnoletniości, będą mieć dodatkowy okres próbny. Przez 6 miesięcy, albo do ukończenia 18. roku życia, taki młody człowiek będzie mógł prowadzić tylko wtedy, gdy w samochodzie będzie również (oczywiście trzeźwa) osoba, która ma prawo jazdy kategorii B przynajmniej od 5 lat. To dobry pomysł. Przede wszystkim w idealnym świecie.

- Problem polega na tym, że takie osoby, starsze rodzeństwo czy rodzice, mogą demoralizować młodego kierowcę. Niweczyć wysiłek, który w przygotowanie młodego człowieka włożono podczas kursu jazdy. To mogą być wypowiedzi typu: "Nie zatrzymuj się przed zieloną strzałką warunkowego skrętu w prawo, ja od lat tak jeżdżę i nic się nie stało. Nie musisz zwalniać przed przejściem dla pieszych, ja tego nie robię" – stwierdza Tomasz Kulik.

Badania pokazują, że kierowcy są skłonni przeceniać swoje umiejętności. Kiedy więc ci nieco bardziej doświadczeni postanowią nauczyć 17-latka, jak "naprawdę" się jeździ, mogą swoją obecnością szkodzić.

W myśl założeń, które przedstawił minister infrastruktury, zmieni się również limit alkoholu we krwi kierowców o krótkim stażu. Obecnie jest to 0,2 promila – jak w przypadku wszystkich pozostałych. Po zmianach ma być to 0,0 promila przez pierwsze dwa lata od uzyskania prawa jazdy. Niezależnie od wieku osoby, która otrzymała uprawnienia. Taki system działa już w części państw Europy, jak choćby w Niemczech. Ogólny limit u naszych zachodnich sąsiadów wynosi 0,5 promila, ale w przypadku osób, które mają prawo jazdy krócej niż 2 lata, limit jest zerowy.

- Widzę jeszcze jedno zagrożenie, a mianowicie rówieśników. Koledzy czy koleżanki mogą wywierać na młodą, nawet pełnoletnią osobę bardzo zły wpływ. Skłaniać młodego kierującego do niebezpiecznego zachowywania się za kierownicą. Na przykład zbyt szybkiej jazdy czy spożywania alkoholu, choć wiadomo, że potem taka młoda osoba będzie prowadziła. Młode osoby często nie potrafią się bronić przed naciskiem grupy. Może więc dobrym pomysłem byłoby w okresie próbnym wprowadzenie zakazu wożenia rówieśników czy jeszcze młodszych osób bez towarzystwa doświadczonego kierowcy? – zastanawia się Tomasz Kulik.

Od lat w zawieszeniu pozostają przepisy, które miały zobowiązać młodych kierowców do udziału w dodatkowych szkoleniach z zakresu bezpiecznej jazdy. Regulacja, która nie została nigdy wprowadzona w życie, przewidywała również niższe limity prędkości dla młodych kierowców oraz obowiązek oznaczania samochodu zielonym listkiem.

Czy te pomysły jeszcze wrócą? Prawdopodobnie wszystko będzie zależeć od Brukseli. Propozycje ministra Klimczaka nie są zupełnie autorskie. Komisja Europejska zapowiedziała już wprowadzenie takich zmian do nowelizacji dyrektywy o prawach jazdy, która w najbliższych miesiącach powinna otrzymać ostateczny kształt. Bardzo prawdopodobne jest to, że do tego momentu Ministerstwo Infrastruktury będzie czekało na zmiany z polskimi przepisami. W przeciwnym razie mogłoby się okazać, że świeżo znowelizowane prawo trzeba byłoby ponownie zmieniać.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)