Gran Turismo Polonia / Expo 2015 - relacja

Format wydarzenia nie zmienił się w stosunku do zeszłorocznej edycji, obok dwóch dni zamkniętych zorganizowano sobotę dla publiczności. Podczas dnia otwartego nieco rozluźniono restrykcje, przez co kibice mogli podziwiać samochody m.in. z wieżyczki na prostej start/meta. Czas umilała też wystawa klasyków i katering, natomiast aura zgotowała nam iście afrykańską niespodziankę. Wystarczy wspomnieć, że w sobotę temperatura sięgała 40 stopni Celsjusza.

Nowością były targi dóbr luksusowych Gran Turismo Expo. Halę wystawienniczą umiejscowiono na terenie toru, a wstęp wymagał kupienia biletu. Wśród atrakcji m.in. polska premiera napędzanego silnikiem V8 z turbodoładowaniem Ferrari 488 GTB, stoisko dealera Duda-Cars z modelami AMG, dwa modele Astona Martina, pomarańczowy Lamborghini Huracan, czy zupełnie nowe Porsche 911 GT3 RS. Nieco na uboczu prezentowany był Bugatti Veyron w 1200-konnej wersji Grand Sport Vitesse - oficjalnie najszybszy samochód z otwartym dachem.

Tę wartą ok. 2 mln Euro maszynę udostępnił jeden z uczestników Gran Turismo Polonia, który do Poznania przywiózł ponadto pomarańczowego Gumperta Apollo, bolid IndyCar i... Porsche 918 Spyder.

Jeśli mowa o uczestnikach, co edycję możemy zauważyć coraz więcej Polaków. Sobotnią gwiazdą imprezy był żółty Lexus LFA, którego dźwięk przypomina dawne bolidy Formuły 1. Innym polskim akcentem było też najnowsze Porsche 911 GT3 RS. Oprócz tego królowały typowo track-dayowe maszyny: Ferrari 430 Scuderia, cały przekrój modeli Porsche 911 GT3/GT3 RS, czy nowsze Ferrari 458 Speciale.

Specjalnie dla Was przygotowaliśmy nagranie z jednego okrążenia w Mercedesie AMG GT S:

Dla fanów motoryzacji mocną stroną były "bonusy". Takim terminem okrzyknąłem samochody, które na imprezie pojawiły się tylko na chwilę. Wśród nich na pierwszym miejscu fenomenalne Lamborghini Diablo, które swoją sylwetką i ogólną prezencją powoduje opad szczęki. Do tego Ford Escort Cosworth na czarnych polskich tablicach (!), wiśniowy McLaren 12C i kolejny Lexus LFA.

Uczestnicy tradycyjnie zatrzymali się w hotelu IBB Andersia. Jak usłyszałem od jednego z nich, podczas tych kilku dni każdy samochód robi ok. 130-150 okrążeń toru, więc po takiej zabawie nowe klocki hamulcowe, nie wspominając już o oponach, nadają się na śmietnik. Ale na świecie jest niewiele przyjemniejszych rzeczy niż jazda na limicie swoim Ferrari, czyż nie?

Mam wrażenie, że opisywana przeze mnie impreza z roku na rok się rozrasta. Pomysł postawienia namiotu i zorganizowania w nim targów wydaje się znakomity, choć liczę, że w przyszłym roku organizatorzy zapewnią jeszcze więcej wystawców. Starzy wyjadacze będą narzekać, że bez pokazu ulicznego to już nie to samo, ale - jak można usłyszeć na każdym kroku - podstawą jest bezpieczeństwo.

Podsumowując - dwie sztuki Lexusa LFA, Bugatti Veyron Grand Sport Vitesse, Porsche 918 Spyder, Lamborghini Diablo, Mercedes SLR, nowe Porsche 991 GT3 RS i premiera Ferrari 488. To zdecydowanie były mocne dni w Poznaniu.

Tekst: Maciej Polikowski

Zdjęcia: Marcin Pakulski i Maciej Polikowski

Zapraszamy także na www.projectautomotive.pl oraz do śledzenia nas na facebooku www.facebook.pl/projectautomotive.