Ford nie rezygnuje z silników spalinowych. Mustang i Bronco to najlepsze przykłady
Po premierze Forda Mustanga Mach-E mogło się wydawać, że amerykańska marka już niedługo w pełni przerzuci się na samochody elektryczne, a modele spalinowe, szczególnie te bardziej klasyczne, znikną bezpowrotnie. Teraz szef spalinowego oddziału marki uspokaja. Nawet zapowiedzi o śmierci V8 były przedwczesne.
24.09.2022 | aktual.: 13.03.2023 15:36
Ford mocno stawia na samochody elektryczne. Mustang Mach-E to przecież SUV na prąd, a nawet kultowy F150 dostępny jest w wersji Lightning zasilanej z akumulatorów. Jednak amerykańska ma nieco inne podejście niż konkurenci z Europy. Ford nie mówi o tym, że w najbliższym czasie całkowicie przestawi się na elektromobilność, ale ma inny plan.
Amerykańska firma podzieliła się na dwa oddziały. Ten od samochodów elektrycznych został nazwany Model e, a spalinowy to Ford Blue. I ten drugi się nigdzie nie wybiera. Choć rynek samochodowy wyraźnie skręca w kierunku napędów elektrycznych, to zdaniem Amerykanów jeszcze długo będzie miejsce dla aut spalinowych, a gdy inne marki się z nich wycofają, to zapewni Fordowi spory udział w tej gałęzi rynku.
W rozmowie z CNN Business Kumar Galhotra, szef Forda Blue, dał tu za przykład Mustanga. Jak przyznał, rynek takich samochodów maleje, ale wszystko wskazuje na to, że konkurencja się z niego wycofa. Dzięki temu coupe z galopującym koniem na masce stanie się jedynym graczem i może nawet zyskać na popularności.
To właśnie dlatego dopiero co zobaczyliśmy siódmą generację Forda Mustanga. Najbardziej znaczące są w jej przypadku wersje napędowe. Nie ma w nich żadnej elektryfikacji – nawet miękkiej hybrydy. Jest za to silnik V8. Podobnie ma się sytuacja z przywróconym do życia modelem Bronco. To kolejna amerykańska legenda, która nie tylko ma stylistykę retro, ale też klasyczne napędy.