Duch BMW odchodzi?
Krwistoczerwona, 400-konna bestia, która w ciągu kilku chwil potrafi całkowicie zniszczyć tylne opony. BMW w kłębach dymu uciekającego spod tylnych kół to piękny widok dla każdego fana motoryzacji. Czyżby legendarny duch marki powoli odchodził?
18.03.2010 | aktual.: 10.10.2022 18:28
Krwistoczerwona, 400-konna bestia, która w ciągu kilku chwil potrafi całkowicie zniszczyć tylne opony. BMW w kłębach dymu uciekającego spod tylnych kół to piękny widok dla każdego fana motoryzacji. Czyżby legendarny duch marki powoli odchodził?
Zapytaj swoich znajomych - czym różnią się Bawarki od innych samochodów?
Nie chodzi o ogromne nozdrza, ani o charakterystyczny znaczek, bo to zauważa każdy. Chodzi o tylny napęd, który był znakiem charakterystycznym aut tej marki. Dlatego właśnie BMW miało to swoje sportowe zacięcie, ten charakter, który pozwalał delikatnym ruchem nogi i szybkim skrętem kierownicy doprowadzić do kontrolowanego poślizgu. Za to kochaliśmy Bawarki.
Kochaliśmy, no właśnie. Tydzień temu pisaliśmy o tym, że niemiecki producent zamierza wypuścić na rynek pierwszy samochód wyposażony w przedni napęd. Pojazd powstanie na podzespołach nowego Mini i będzie konkurował z Audi A1.
To jednak nie wszystko. Dr. Norbert Reithofer, prezes zarządu BMW AG, na wczorajszej konferencji prasowej powiedział jasno i wyraźnie, że w niedalekiej przyszłości powstanie więcej małych, przednionapędowych Bawarek.
Pracujemy nad stworzeniem wspólnej architektury do budowy aut przednionapędowych i z napędem na cztery koła. Innymi słowy - w przyszłości powstanie więcej małych BMW z napędem na przednią oś, zamierzamy rozwinąć ten sektor produkcji.
Przy okazji wcześniejszego wpisu wspominałem już, że będzie nam trochę brakowało ducha tylnonapędowego BMW. Firma musi jednak przynosić zyski, trudno.
Źródło: Carscoop