Dane policji zakrzywiają ocenę przepisów. "Nie bez winy są kierowcy"

Dane policji zakrzywiają ocenę przepisów. "Nie bez winy są kierowcy"

Świecące postacie przed przejściami to pomysł na zwrócenie uwagi kierowców
Świecące postacie przed przejściami to pomysł na zwrócenie uwagi kierowców
Źródło zdjęć: © MZD Częstochowa | MZD Częstochowa
Mateusz Lubczański
15.12.2022 12:22, aktualizacja: 16.12.2022 19:30

Pierwszeństwo pieszych przed wejściem na pasy dalej wzbudza nie lada kontrowersje. Media informują o rosnącej liczbie ofiar. Z kolei dane przekazane przez policję "zakrzywiają ocenę", co potwierdza też resort infrastruktury.

Od 1 czerwca 2021 roku pieszy ma pierwszeństwo jeszcze przed postawieniem stopy na pasach. Rozwiązanie znane w krajach zachodnich spotkało się z nie lada dyskusjami samych zmotoryzowanych. Główną obawą była sytuacja, kiedy pieszy nie da się zauważyć (wychodząc np. zza zaparkowanego auta) czy bez wyraźnej sygnalizacji zamiaru wejścia na pasy.

Policyjne statystyki mogą nieco zakłamywać obraz sytuacji. "Z uwagi na wystąpienie pandemii wirusa SARS-CoV-2 oraz wynikające z tego faktu znaczne odstępstwa w zakresie mobilności, należy przyjąć, iż dane dotyczące roku 2020 oraz roku 2021 nie są do końca miarodajne i zakrzywiają ocenę stanu bezpieczeństwa ruchu drogowego w Polsce" – informuje Rafał Weber, sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury.

Kluczowe są jednak poniższe dane, opublikowane przez resort i przygotowane przez policję. Dotyczą tylko i wyłącznie zdarzeń na pasach.

Dane dostarczone przez policję. Uwagę zwraca sierpień, gdzie mobilność Polaków jest większa
Dane dostarczone przez policję. Uwagę zwraca sierpień, gdzie mobilność Polaków jest większa© Ministerstwo Infrastruktury | Ministerstwo Infrastruktury

Sami mundurowi nie chcą porównywać liczb jednoznacznie, wszak epidemia zmniejszyła mobilność, a od końca lutego 2022 roku do Polski przybyło wielu Ukraińców, co przełożyło się na wzrost liczby aut na drogach. Większy ruch, np. wakacyjny, też przekłada się na ofiary. Nic więc dziwnego, że np. porównując sierpień 2021 do 2022 roku, ich liczba na drogach jest większa. Nie dziwi też fakt, że np. w Częstochowie i jej powiecie zginęło do początku grudnia więcej osób niż w całym 2021 roku, podobnie jest też chociażby w Bielsku-Białej.

"Moim zdaniem jako wynik połączenia kilku przesłanek" – stwierdza Maciej Hasik z częstochowskiego zarządu dróg. "Pierwsza z nich to zmiana przepisów, które zadziałały na początku ich obowiązywania przeciwnie do oczekiwań ustawodawcy. Piesi dość bezrefleksyjnie wchodzą często pod koła jadących aut mając przekonanie o pierwszeństwie" - informuje.

To nie koniec. "Z drugiej strony nie bez winy są kierowcy, którzy jeżdżą trochę na pamięć i próbują często pokonać miasto "bez zatrzymywania", co nie jest możliwe, bo na którymś z kolei skrzyżowaniu zawsze nas coś przyhamuje np. światła, ale często do tego momentu przekraczają prędkość nie zważając na niechronionych uczestników ruchu drogowego" – dodaje Hasik.

Od 2019 roku widać jednak duży spadek zdarzeń na pasach. Bez wątpienia wpływa na to modernizowana infrastruktura. Przygotowano wytyczne dot. oświetlenia "zebry", a w ciągu ostatnich trzech lat przebudowano 18 tys. km dróg gminnych i powiatowych. Zmodernizowano np. ulicę Sokratesa, na której miał miejsce tragiczny wypadek z udziałem BMW.

Pojawiają się też niecodzienne pomysły, jak chociażby świecące postacie przed przejściami. Wszystko po to, by wrócić do "dobrych" wyników. W tym roku resort infrastruktury wprowadził nowy system wymagań technicznych porządkujący sytuację an drodze. Dzięki niemu uniknie się np. parkowania przy przejściu, przez co pieszy nie "wyskoczy" zza samochodu.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (18)