BMW twierdzi, że ma najlepsze diesle. Nie zamierza się z nich wycofywać
Od czasy afery dieselgate obserwujemy sukcesywny spadek zainteresowania silnikami wysokoprężnymi. Większość producentów powoli spycha takie jednostki na margines, zastępując je benzyniakami i hybrydami. Większość, ale nie BMW. Bawarska marka nie chce rezygnować z diesli.
08.10.2018 | aktual.: 14.10.2022 14:58
Odejście od silników na olej napędowy jest najbardziej zauważalne w koncernie Volkswagena. Nic dziwnego, skoro właśnie on odpowiada za aferę spalinową. Główny winowajca robi wszystko, by wybielić swój wizerunek. Rezygnuje z diesli i dynamicznie rozwija pojazdy z alternatywnymi źródłami napędu. Podobne plany, choć nieco mniej radykalne, przedstawia m.in. francuskie PSA i konkurencyjne Renault. Nadal jednak koniec diesla nie jest tak bliski, jak mogłoby się wydawać.
Fani "ropniaków" mają ostoję w postaci BMW, które to nie tylko nie zamierza wycofywać się z diesli, ale i chce je nadal rozwijać. Szef d.s. rozwoju koncernu z Monachium, Klaus Froehlich uważa, że silniki wysokoprężne mogą jeszcze długo współistnieć obok benzyniaków, hybryd i elektryków. W wywiadzie dla australijskiego magazynu GoAuto, Froehlich stwierdził, że: "BMW produkuje obecnie najlepsze diesle, które mogą pochwalić się także najniższą emisją spalin spośród wszystkich jednostek tego typu."
W związku z tym, mimo coraz mniej korzystnego wizerunku diesla na świecie, Bawarczycy nie zamierzają od niego odchodzić. Owszem, z czasem największe motory wysokoprężne odejdą pewnie do lamusa. Standardowe, czterocylindrowe silniki wydają się jednak niezagrożone. Jednostką, która umrze w pierwszej kolejności, będzie zapewne trzylitrowa, poczwórnie doładowana sześciocylindrówka znana m.in. z modelu M550d. Trudno będzie bowiem dostosować ją do coraz bardziej rygorystycznych norm emisji spalin.
Pozostałe motory póki co wydają się być niezagrożone, przynajmniej w Europie, gdzie diesel zawsze cieszył się sporym wzięciem. Czy wobec tego BMW okaże się ostatnim ratunkiem dla silników wysokoprężnych? Być może. Na werdykt musimy jednak poczekać jeszcze co najmniej kilka lat.