Będą pikać i wibrować. Na kupno "normalnego" auta zostały tygodnie

Będą pikać i wibrować. Na kupno "normalnego" auta zostały tygodnie

System ISA to kolejny "kaganiec" dla zbyt szybko jeżdżących kierowców
System ISA to kolejny "kaganiec" dla zbyt szybko jeżdżących kierowców
Źródło zdjęć: © fot. Mariusz Zmysłowski
Mateusz Lubczański
17.04.2022 06:22, aktualizacja: 14.03.2023 12:30

Od 6 lipca 2022 roku każde nowe auto będzie musiało skarcić kierowcę odpowiednim dźwiękiem za przekroczenie prędkości lub ograniczyć mu dostępną moc. To sposób Unii Europejskiej na zmniejszenie śmiertelności na drogach.

Brzmi jak słaby żart, ale żartem nie jest. Każdy samochód uzyskujący homologację po 6 lipca 2022 roku musi być wyposażony w system ISA (Intelligent Speed Asisstance – inteligentny asystent prędkości). Od 7 lipca 2024 roku każdy pojazd wyjeżdżający z salonu musi mieć taki gadżet.

To doprowadziło do kuriozalnych sytuacji. Toyota już wie, że dopiero co zaprezentowany model GR86 – który jeszcze nie trafił do klientów! – będzie musiał pożegnać się z rynkiem za dwa lata, gdyż nie da się w nim zamontować kamery czytającej znaki.

To również problemy dla starszych konstrukcji, np. spalinowego Fiata 500.

Jak ma działać ISA?

W związku z dużą rozpiętością rynku (auta hybrydowe, elektryczne czy wodorowe) Komisja Europejska zdecydowała się na jedną z czterech opcji. W momencie przekroczenia prędkości system może lekko odpychać pedał gazu, zawibrować nim, zmniejszyć moc silnika lub pikać przez kilka sekund (co było wykorzystane w starszych autach w Japonii). Wybór należy do producenta.

Każde z tych działań będzie działać w połączeniu z systemem informacji o ograniczeniu, czyli ikonce wyświetlanej na desce. Jak się okazuje, samo wskazanie jest gorsze o 20 proc., ponieważ kierowcy po prostu go nie widzą.

I tego nie będzie można wyłączyć?

Na początku – będzie można, ale po włączeniu auta i tak układ znów się włączy. Komisja chce zbadać jaka jest społeczna akceptowalność tego rozwiązania. Producenci mają dostarczyć informacje dot. czasu i przebytej odległości przy włączonych i wyłączonych systemach. Skuteczność tych systemów ma być sprawdzona do końca 2025 roku.

Skąd auto będzie wiedziało o limicie?

System ma opierać się na różnych metodach wprowadzania danych, takich jak obserwacja przez kamerę, dane z map i uczenie maszynowe, ale pierwszeństwo ma mieć fizyczny znak umieszczony przy drodze. Biorąc pod uwagę fakt, że dane mogą być źle odczytane, podstawową zasadą jest to, że kierowca odpowiedzialny jest za przestrzeganie przepisów, a ISA ma go tylko wspomagać.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (105)