"Automaniak" - programy motoryzacyjne od zaplecza
Trzecim z kolei programem motoryzacyjnym stacji TVN Turbo, którego plan odwiedziłem, był Automaniak. Coś zupełnie innego niż dwa poprzednie. Nikt, nikomu nie wyświadcza przysługi, niczego nie kupuje ani nie naprawia. Tym razem liczy się dobra zabawa i stosunkowo luźne podejście do motoryzacji. Nazwanie Automaniaka polskim Top Gearem nie byłoby krzywdzące dla żadnej ze stron.
20.08.2014 | aktual.: 30.03.2023 13:20
Mamy trójkę dziennikarzy z ogromnym doświadczeniem w branży, każdy ma luźne podejście do motoryzacji i cokolwiek moglibyście o nich pomyśleć, każdy z nich to swój chłop. Mamy program nastawiony na rozrywkę, choć gdyby uściślić, jest to coś pośrodku – między rzetelnym testem a dobrą zabawą w motoryzacyjnym klimacie. Wszystko składa się na znanego Wam Automaniaka.
Automaniak powstaje trzyetapowo. Z góry planowana jest cała seria więc już na początku jej realizacji wiadomo o czym będą kolejne odcinki. Na początku robi się ogólny zarys o tym, co Automaniak pokaże widzom. Nie są to tematy zupełnie przypadkowe. Ma być różnorodność i ścisły związek z wydarzeniami w świecie motoryzacji. Premiery, nowe modele i ważne wydarzenia na świecie – to wszystko ma wpływ na dobór tematów. Planowanie na poziomie drugim, to już odpowiedź na pytania: jakie auta pokażemy, w jaki sposób i gdzie? Na razie to tylko ogólniki, bo dopiero na sam koniec rozwiązuje się wszystkie problemy organizacyjne, logistyczne i powstaje scenariusz. Umawiane są kontakty z ludźmi, samochody i miejsca.
Jako, że Automaniak to nie sztywne i niemieckie opowiadanie o konkretnym modelu, sztywny plan nie ma racji bytu. Autorzy chcą pokazać samochody w inny sposób, w różnych, czasami zaskakujących sytuacjach, w miejscach, których się nie spodziewacie i w konkurencjach, które… nie zawsze się udają. Nie jest sztuką zrealizowanie porównania, z którego nic nie wyniknie. W Automaniaku liczy się pokazanie różnic, a nie podobieństw. Dlatego też każda konkurencja jest realizowana i dopiero jej efekt pozwala odpowiedzieć na pytanie: czy zostanie pokazana w programie?
Gdy byłem na planie jednego z odcinków, który zobaczycie po wakacjach, Jarosław Maznas, Rafał Jemielita i Patryk Mikiciuk mieli za zadanie sprawdzić, które auto miejskie poradzi sobie najlepiej w nietypowych sytuacjach. Jak pokazać czy samochody są zwrotne i łatwo nimi manewrować? Wykonanie kilku strzałów na bramkę po dośrodkowaniu wyszkolonego piłkarza może nie odpowie dokładnie na to pytanie, ale wygląda widowiskowo. A bagażnik? Czy można wykorzystać do tego drużynę footbolu amerykańskiego? Owszem. Można ich wykorzystać również do sprawdzenia przestrzeni z tyłu i wielkości okna od strony pasażera. Zwłaszcza, że to nie są mali sportowcy i do tego mają na sobie stroje, powiększające ich o jakieś 20 procent. Czy Koło Gospodyń Wiejskich może pomóc w wyborze najlepszego auta? O tym przekonacie się już we wrześniu. Jak już wspomniałem, wszystko w Automaniaku leży gdzieś pomiędzy rzetelnym testem a rozrywką.
Jak dowiedziałem się od producenta programu, cała ekipa ma wpływ na efekt końcowy. Wspomniana trójka dziennikarzy to nie bierni aktorzy, ale część tej ekipy. Czasami pomysł może być świetny, ale operator kamery widzi to zupełnie inaczej, jako efekt końcowy, który niekoniecznie bedzie dobrze wyglądał na ekranie. Tu liczy się zdanie każdego. Drużyna Automaniaka jest niewielka, ale wszyscy ciężko pracują by zrealizować plan, który w każdej chwili może się zmienić i nierzadko do tego dochodzi. Pomysły przychodzą jak strzały z karabinów, a burza mózgów to chleb powszedni. Ja siedząc tylko z aparatem obok nich, przez chwilę poczułem się częścią ekipy i złapałem się na tym, że próbowałem zaplanować pewne rzeczy.
Maznas, Jemielita i Mikiciuk to osoby, z którymi można cały dzień rozmawiać o motoryzacji i wszystkim co z nią związane. Kojarzy ich każdy kto czytał kiedyś Auto Motor i Sport, MotoMagazyn lub Playboya czy oglądał Legendy PRL-u. To tylko cząstka ich kariery, ale już po tym widać, że nie są to przypadkowe osoby. Pewnym zaskoczeniem było dla mnie to, że są dokładnie tacy sami w programie jak i poza nim. Te same głosy, ta sama wymowa, ten sam sposób bycia i chyba nawet podobne poglądy. Tu nikt nie ma przygotowanej kwestii, której trzyma się za wszelką cenę. Ciekawe, czy to samo można powiedzieć o trójce z Top Gear…
Premiera programu: niedziela, godzina 11:30 w TVN Turbo (od 7 września)