Auto ochronisz kawałkiem folii. Złodziej będzie bezradny
Mimo że liczba kradzieży samochodów w Polsce spadła w porównaniu do lat 90., nadal zdarzają się przypadki znikania pojazdów. Jedna z najczęściej stosowanych metod to „kradzież na walizkę”. Ciekawostką jest to, że folia aluminiowa może być prostym sposobem na zniweczenie planów złodziei.
Nie wyłamują zamków, nie wybijają szyb, nie muszą "rozbrajać" stacyjki, by uruchomić silnik. Metoda "na walizkę", czyli kradzież samochodu z wykorzystaniem słabości systemu bezkluczykowego dostępu do pojazdu, jest łatwa, czysta i wymaga dobrej okazji i jedynie kilkudziesięciu sekund.
Ostatnimi czasy „kradzież na walizkę” stała się problemem nie tylko w Polsce (czemu regularnie przypomina policja), ale również w takich krajach jak Wielka Brytania. Szef tamtejszego Stowarzyszenia Motoryzacyjnego (The Automobile Association), Edmund King, zaapelował w „Daily Mail” do kierowców, aby byli bardziej czujni i stosowali dodatkowe zabezpieczenia dla kluczyków.
Powód? Żonie Edmunda Kinga skradziono lexusa, który był wart 55 tys. funtów, przy użyciu tej metody. Jak przebiega proces kradzieży? Dotyczy to samochodów z systemem bezkluczykowego dostępu, a złodzieje działają zazwyczaj w duecie. Jeden z nich zbliża się do drzwi domu z urządzeniem, które wykrywa sygnał z kluczyka i przekazuje go dalej.
Przy aucie czeka drugi przestępca, trzymający urządzenie przypominające walizkę (stąd nazwa metody), które przechwytuje sygnał i wysyła do samochodu. Pojazd „myśli”, że właściciel jest tuż obok z kluczykiem, więc się otwiera. Rozruch silnika odbywa się na podobnej zasadzie.
Po uruchomieniu silnika system pozwala na jazdę bez fizycznej obecności kluczyka w samochodzie. Złodzieje są zmuszeni jedynie ignorować uciążliwe pikanie i komunikaty na desce rozdzielczej. Ze względów bezpieczeństwa samochód nie zgaśnie, dopóki silnik nie zostanie wyłączony, nawet jeśli połączenie z kluczykiem zostanie przerwane.
Jak się uchronić przed metodą "na walizkę"?
Edmund King po przeprowadzeniu ankiety odkrył, że aż 51 proc. posiadaczy aut z systemem bezkluczykowym nie korzysta z dodatkowych środków ochronnych dla kluczyków. Od dnia pechowego zdarzenia, sam trzyma kluczyki w specjalnym opakowaniu, które blokuje sygnał radiowy. Dla dodatkowej ochrony wkłada to etui do metalowego pudełka, a potem do mikrofalówki.
Mimo że takie kroki mogą się wydawać przesadzone, warto rozważyć niektóre środki ostrożności. Można kupić specjalne futerały na kluczyk w internecie czy używać metalowego pojemnika lub garnka do jego przechowywania w domu. Jeśli to się nie sprawdza, dobrym rozwiązaniem jest umieszczenie kluczyka z daleka od drzwi wejściowych. Edmund King również poleca owinięcie kluczyka w folię aluminiową.
To jedna z najprostszych i najtańszych metod na ochronę samochodu przed kradzieżami. Jakiś czas temu przetestowaliśmy tę strategię, a wyniki możecie zobaczyć poniżej.